"Życzę każdemu rodzicowi, żeby mógł być tak dumny ze swojego dziecka" - mówi w rozmowie dziennikarzem RMF FM Janusz Kubot - trener piłkarski a także ojciec zwycięzcy turnieju wielkoszlemowego. "Cieszymy się, ale dla nas ważniejsze od sportowych sukcesów jest to jakim Łukasz jest człowiekiem" - dodaje.

Patryk Serwański: Co tu dużo mówić, dziś pański syn już na stałe zapisał się w historii polskiego tenisa. Miłe uczucie?

Janusz Kubot: Fajne, fajne, uczucie. Cały ten turniej to dużo emocji, dobre mecze. Wszyscy się cieszymy i mamy nadzieję, że to będzie otwarcie na ten debel na naprawdę wysokim poziomie.

Łukasz zadedykował to zwycięstwo wam, rodzinie.

To jest fantastyczny chłopak. Taki był jako dziecko i jest teraz jako dorosły facet. Jesteśmy dumni z jego postawy. Kibiców interesują wyniki, my rodzice, patrzymy na jego zachowanie, to co robi, jaki jest wobec innych ludźmi. To jest dla nas ważniejsze, niż te sportowe osiągnięcia.

Przypomniały się panu teraz te pierwsze chwile Łukasza związane ze sportem, tenisem?

To był dzieciak, który bardzo mocno stawiał na tenis. Kochał to, spędzał na korcie mnóstwo czasu. Nasza rola jako rodziców była minimalna. Bardziej musieliśmy go hamować, żeby nie przesadzał.

W domu będzie czekać na mistrza specjalne powitanie?

Oczywiście, już mama się o to postara, żeby był godnie przywitany.

Sąsiedzi, przyjaciele dzwonią z gratulacjami?

Proszę pana, wariactwo. Wszyscy dzwonią. Także wy, media. Ale rozumiem, że to jest taki moment, kiedy tą radością nawet my rodzina powinniśmy podzielić się ze wszystkimi.

Łukasz wygrał a pan musi odpowiadać na pytania...

Nie przeszkadza mi to. Jestem bardzo dumny z takiej postawy mojego syna. Życzę wszystkim rodzicom, żeby mieli taką pociechę z dzieci.