Mecz obrońcy tytułu Hiszpana Carlosa Alcaraza i Niemca Alexandra Zvereva w ćwierćfinale tenisowego turnieju ATP 1000 w Indian Wells musiał zostać przerwany po zaledwie dziewięciu minutach gry. Powodem była inwazji pszczół. Hiszpan został nawet użądlenia w czoło. "Sam jestem zaskoczony, że zachowałem koncentrację" - oświadczył.

Wicelider światowego rankingu został zaatakowany przez owady w trzecim gemie pierwszego seta, po ok. 10 minutach gry. 20-letni Hiszpan, który w Indian Wells broni tytułu, próbował odstraszyć je rakietą, ale został użądlony w czoło i wybiegł z kortu, aby znaleźć schronienie. 

Najpierw zobaczyłem wokół kilka pszczół, nie było ich zbyt wiele. Ale potem spojrzałem w niebo i były ich tysiące. Nagle zaczęły do mnie podlatywać, zaczepiać się o moje włosy. To było szalone. Próbowałem przed nimi uciekać, ale to było niemożliwe - relacjonował Alcaraz.

Mecz został wstrzymany na blisko dwie godziny. Wezwano specjalistę, aby opanował sytuację, ale nie od razu udało mu się pozbyć się wszystkich owadów. 

Kiedy wróciliśmy na kort, w jednym narożniku było kilka pszczół i to nam przeszkadzało. Nie mogliśmy zacząć grać. Potem w końcu zdecydowaliśmy się na rozgrzewkę, ale pomiędzy uderzeniami rozglądaliśmy się i cały czas widziałem pszczoły. Nie mogłem się skupić na piłce, koncentrowałem uwagę na owadach. Dlatego znów przerywaliśmy grę, zanim mecz został wznowiony - opowiadał Alcaraz. 

Jak dodał, gra była możliwa dopiero wtedy, kiedy obaj zawodnicy upewnili się, że w zasięgu wzroku nie ma już intruzów.

To był dla mnie bardzo ważny mecz. Sam jestem zaskoczony, że zachowałem koncentrację na meczu, a nie na pszczołach - podsumował. 

Rozstawiony z numerem szóstym Zverev początkowo przyglądał się tylko z drugiej strony kortu problemom rywala, ale później sam musiał uciekać przed rojem owadów.

W półfinale Alcaraz zmierzy się z rozstawionym z numerem trzecim Włochem Jannikiem Sinnerem. W drugiej parze powalczą Rosjanin Daniił Miedwiediew (4.) i Amerykanin Tommy Paul (17.).