Magda Linette powalczy o życiowy sukces! Polka jutro przed południem zagra o finał wielkoszlemowego Australian Open! Półfinał, w którym już się znalazła, jest dla niej na razie największym sukcesem w tym wielkoszlemowym turnieju. Teraz zmierzy się z niezwykle groźną Aryną Sabalenką. O nadchodzącym meczu i sytuacji w karierze Linette z prezesem AZS-u Poznań, do którego należy polska tenisistka, rozmawiał Paweł Pawłowski.

Paweł Pawłowski RMF FM: Zakładam, że z panem nieprzespana noc.

Tomasz Szponder, prezes AZS Poznań: Tak, dokładnie! Po meczu Magdy starałem się jeszcze obejrzeć starcie Sabalenki. Uważam po tym meczu, że była masa błędów ze strony obydwu zawodniczek. To oznacza, że Magda ma spore szanse, mimo że jej najbliższa rywalka - Sabalenka jest uważana za bardzo męsko grającą zawodniczkę.

Sabalenka będzie za chwilę przynajmniej rankingową czwórką. To trudna rywalka dla Magdy Linette, ale nasza tenisistka poradziła sobie również z trudną przeciwniczką, jaką była Garcia. Jak pan się zapatruje na ten jutrzejszy mecz z Białorusinką?

Widzę spore szanse na zwycięstwo Magdy. Widać, że jest w znakomitej formie i to od kilku tygodni. Ta forma była widoczna już od grudnia, bo Magda osiągała sukcesy. Teraz ma duże szanse na finał i życzę jej tego z całego serca. Tak, jak życzy tego cały AZS z Poznania.

Magda była trochę ostatnio w cieniu Igi Świątek. No i oczywiście trudno się dziwić, bo Iga cały czas jest liderką światowego rankingu. Natomiast w postawie Magdy można dostrzec pewną przemianę. Jest zatem i życiowy sukces w postaci półfinału Australian Open.

To jej największy sukces. Ona zawsze była uważana za zawodniczkę, która lepiej sobie radzi z bardzo mocnymi i utytułowanymi przeciwniczkami. Może to kwestia jakiejś koncentracji, może takiej nadzwyczajnej ambicji i podejścia do tych pojedynków. To też pewnie kwestia w dużej części psychiki. Natomiast ważna jest sprawa, którą ona sama podkreśla - ostatnio nie dotykały jej żadne kontuzje! Nie miała zatem jakichś przerw w treningu. To też na pewno wpłynęło na to, że jest w tak dobrej formie fizycznej.

Magda Linette podczas jednej z konferencji w Melbourne stwierdziła, że zmieniła podejście do tych spotkań. Kiedyś jej bardzo zależało, teraz podchodzi do trudnych starć z większym spokojem. Czy te wyniki są skutkiem tego, że Magda przestała narzucać sobie presję?

Myślę, że już jest doświadczoną zawodniczką. Wiele pojedynków za nią i myślę, że z tą stroną psychiczną radzi sobie coraz lepiej. Magda zawsze miała możliwości techniczne na wysokim poziomie, zatem wróżę jej, że ten turniej może być takim bardzo zdecydowanym przełamaniem. Zarówno od strony psychicznej, bo będzie czuła się znacznie lepiej w pojedynkach z trudnymi przeciwniczkami. Po drugie - od strony formalnej - jeśli ona awansuje do trzeciej, czy może do drugiej, a może do pierwszej dziesiątki rankingu WTA, to przecież będzie rozstawiana z wyższymi numerami w turniejach. To pozwoli jej przebijać się do wyższych rund turniejów niż dotychczas.

Czy nie byłoby tej dzisiejszej Magdy Linette bez AZS-u Poznań?

Ja bym tak nie powiedział. Ona jest naszą zawodniczką od ponad 6 lat. To był dla niej taki moment, kiedy nie miała swojego klubu. Jej poprzedni klub chyba nie za bardzo chciał się nią opiekować. Nasz prezes sekcji zaproponował, byśmy zaopiekowali się Magdą. Ona wróciła wtedy z igrzysk w Rio i została na lodzie. Ku obopólnej radości ustaliliśmy, że będzie naszą zawodniczką. Bardzo cieszę się z tej decyzji i mam nadzieję, że ona też nie narzeka.