Iga Świątek zapisała się w historii światowego tenisa, wygrywając w wielkim stylu swój pierwszy finał Wimbledonu. Media na całym świecie nie kryją zachwytu nad dominacją i mentalną siłą, którą pokazała wygrywając z Amandą Anisimovą 6:0, 6:0.
Włoskie media nie szczędzą słów uznania dla Igi Świątek po jej spektakularnym zwycięstwie w finale Wimbledonu. Największy włoski dziennik sportowy określił Polkę mianem "huraganu", podkreślając, że w niespełna godzinę "rozniosła" Amandę Anisimovą. "Królowa Iga nie dała najmniejszych szans amerykańskiej tenisistce" - relacjonuje "La Gazzetta dello Sport".
Włoscy dziennikarze zwracają uwagę na jednostronny przebieg meczu i niesamowitą formę Świątek, która po raz pierwszy w karierze triumfowała na trawiastych kortach All England Club. "Od pierwszej do ostatniej piłki była zawsze w ataku" - czytamy w relacji. Wspomniano także, że Billie Jean King, obecna na trybunach, z niepokojem obserwowała, czy jej rekord najkrótszego finału Wimbledonu nie zostanie pobity.
Świątek została pierwszą od 114 lat tenisistką, która w finale Wimbledonu nie straciła ani jednego gema. Włoska "La Stampa" przypomina, że podobny wyczyn miał miejsce tylko raz w historii - w 1911 roku. "Kiedy Królowa Iga zakończyła swoje arcydzieło, padła na ziemię i zakryła twarz rękoma, a potem podniosła się i skakała po trawie z taką samą wojowniczością, z jaką rozgromiła swoją rywalkę" - opisuje włoska prasa.
Zwycięstwo w Londynie pozwoliło Polce awansować na trzecie miejsce w światowym rankingu WTA. "Polka grała w nadzwyczajny sposób, nie zatrzymywała się i nie dawała Amerykance żadnej szansy na to, by się odegrać" - podkreśla "Corriere dello Sport".
Brytyjskie media zgodnie podkreślają, że kluczową rolę w finale odegrało doświadczenie Świątek. "Iga Świątek bezlitośnie wykorzystała przewagę wynikającą ze zdenerwowania jej amerykańskiej rywalki" - zauważa BBC. Podobnie ocenia "The Telegraph", wskazując, że Polka nigdy nie przegrała finału wielkoszlemowego, co świadczy o jej niezwykłej formie w najważniejszych momentach.
"The Guardian" docenia przygotowanie mentalne Świątek, która "wygrała swoje pierwsze sześć wielkoszlemowych finałów, co jest odzwierciedleniem jej niezwykłej mentalnej siły". Z kolei "The Independent" zwraca uwagę na statystyki: "24-latka z Polski wygrała w punktach 55:24, a tę przewagę osiągnęła mimo zaledwie 10 winnerów".
We Francji podkreśla się, że Świątek całkowicie kontrolowała grę i była bezlitosna dla swojej przeciwniczki. "Świątek, niczym rekin przyciągnięty zapachem krwi, dostrzegła niedolę swej ofiary i już nie pozwoliła jej wynurzyć głowy na powierzchnię" - relacjonuje portal "L’Equipe". Francuska prasa zauważa, że Polka, dotąd uznawana za specjalistkę od kortów ziemnych, doskonale odnalazła się na trawie, a jej gra była "nieskazitelna".
"Le Figaro" przypomina, że Świątek długo miała "alergię na trawę", ale teraz "znalazła się w swoim żywiole i upokorzyła Anisimovą, idąc naprzód jak walec". "Le Monde" zwraca uwagę na poprawę serwisu Polki, nad którym pracowała od początku roku ze swoim trenerem.
Iga Świątek wygrała w finale z Amandą Anisimovą 6:0, 6:0, zdobywając swój pierwszy tytuł na trawiastych kortach Wimbledonu. To historyczny sukces nie tylko dla niej, ale i dla całego polskiego tenisa. Polka udowodniła, że potrafi dominować na każdej nawierzchni, a jej mentalna siła i doświadczenie czynią ją jedną z największych gwiazd światowego sportu.


