"Jak trzeba, będę walczył i zostanę męczennikiem. Dla muzułmanina nie ma większego honoru jak zostać męczennikiem" - mówi dziennikarzom Adrian Al N. Tygodnik "ABC - Aktualny Bezkompromisowy Ciekawy" publikuje w najnowszym wydaniu wywiad z Polakiem walczącym w szeregach armii Państwa Islamskiego. Dżihadysta znad Wisły opowiada, jak trafił do Syrii, uciekając m.in. polskim służbom specjalnym. "Niewiernym" grozi okrutnym sądem i przeniesieniem wojny na terytorium Europy.

Nawróćcie się, póki jest jeszcze czas. Póki nie przyszliśmy do waszych domów, aby sprawdzić, czy jesteście wierni Bogu Jedynemu. Jeśli nie, to zginiecie jak wszyscy niewierni. Takie jest prawo Allaha. My zwyciężymy, dojdziemy do Rzymu i na Placu Świętego Piotra będziemy urządzać masowe egzekucje niewiernych - zapowiada Abu Bakr Al Sham - bo takie nazwisko przyjął Adrian Al N. - w rozmowie z dziennikarzami tygodnika.

Rozmowa Witolda Gadowskiego i Michała Króla z Adrianem Al N. jest pierwszym tak wyraźnym świadectwem udziału obywateli polskich w okrutnej wojnie prowadzonej przez ISIS. Polski dżihadysta jest jednym z mniej więcej 10 Polaków, którzy bezpośrednio współpracują z Państwem Islamskim lub walczą w jego szeregach. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wie o jego istnieniu.

Z wywiadu można wyczytać, ile złości jest w ludziach, którzy przyłączają się do terrorystycznych bojówek islamskich. Świat pełen jest hipokrytów udających ludzi religijnych. Wy mówicie, że my mordujemy?! A wy mordujecie nas codziennie. Codziennie trwa wyprawa krzyżowców przeciwko muzułmanom. Zabijacie dzieci i kobiety, niszczycie życie całych społeczeństw. W imię czego? - pyta Adrian Al N. Rozpoczęliście wojnę na naszym terytorium, a teraz płaczecie, że przenosimy ją na wasze?! Zastanówcie się nad tym, póki jeszcze pora. To jest wojna - przestrzega chwilę później.

Rozmowę dziennikarze "ABC" przeprowadzili poza Polską. Jej bohater, na którym ciążą prokuratorskie zarzuty, zapowiada, że do kraju nie wróci. Zostanę w Państwie Islamskim i będę służył moim braciom - zapowiada.

Wywiad poprzedza analiza sytuacji związanej z wojną w Syrii i planowanym przyjęciem przez Polskę rzeszy uchodźców z tego regionu świata.

Jak pisze tygodnik "ABC", tej chwili w szeregach Państwa Islamskiego walczy łącznie kilka tysięcy obywateli Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Irlandii, Hiszpanii, USA, Kanady, Australii i innych krajów zachodnich. Najczęściej są to wyznawcy islamu urodzeni już na Zachodzie i od dziecka wychowywani w liberalnej kulturze demokratycznych społeczeństw.

Wielu z nich przez lata oglądało filmy z Robertem de Niro i Leonardo di Caprio, słuchało Michaela Jacksona i Madonny, przeżywało mecze Bayernu Monachium lub Barcelony, ubierało się w ciuchy Dolce Gabana czy Tommy Hilfigera, chodziło do nocnych lokali i na dyskoteki. A jednak znienawidzili Zachód z całej duszy. I to do tego stopnia, że postanowili wypowiedzieć mu wojnę na śmierć i życie. Tak jak Khaled Sharrouf, obywatel Australii, który wyjechał na wojnę do Syrii i był szczęśliwy, gdy mógł upublicznić w internecie zdjęcie swego 8-letniego syna. Dziecko z dumą trzymało w dłoniach odciętą głowę mężczyzny. Ojciec opatrzył fotografię podpisem: Mój chłopak! - czytamy w analizie "Dżihad u bram".

 

Więcej w nowym wydaniu "ABC - tygodnika aktualnego, bezkompromisowego, ciekawego". Jak co tydzień, w każdą środę, znajdziecie w nim zestaw ciekawych, zaskakujących tekstów. Zapraszamy do lektury i na stronę tygodnika oraz na facebookowy profil "ABC".


(edbie)