Kolejny dzień strajku kobiet. W całym kraju ponownie miały protesty przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Manifestacje odbywały się m.in. w Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Trójmieście.

W Warszawie protestujący zebrali się po godz. 18 na Nowym Świecie. Część zebrała się przed siedzibą partii Razem, gdzie trwa wydarzenie "Kobiety i LGBT-y. RAZEM za równością. Zebrani mają ze sobą m.in. tęczowe flagi. Protestujący na chwilę zablokowali ul. Nowy Świat. Jak relacjonuje nasz dziennikarz Grzegorz Kwolek, protestujący stoją w ulewnym deszczu.

Na proteście jest blisko pół tysiąca osób. Protestujący mają transparenty z hasłami "Obudź się narodzie, nie chcemy żyć w ciemnogrodzie" czy "W październiku cofamy czas o godzinę, a nie o 700 lat". W momencie rozpoczęcia telewizyjnych "Wiadomości" TVP demonstrujący odegrali sygnał dziennika telewizyjnego, czyli czołowego narzędzia propagandy czasów stanu wojennego. 

Protestujący dotarli do Pałacu Prezydenckiego, gdzie zgromadzenie się zakończyło.

W Krakowie organizacje zajmujące się prawami kobiet nie zaplanowały dużego protestu, ponieważ - jak powiedziała PAP jedna z organizatorek Ewelina Pytel - szykują się na piątek. Część krakowianek pojedzie na strajk do Warszawy, część zostanie w Krakowie i na miejscu zorganizuje protest. Oddolną, spontaniczną inicjatywą było czwartkowe zgromadzenie na Rynku Głównym.

W czwartek oficjalne akcje protestacyjne odbyły się także na Plantach w Nowym Sączu i na Rynku w Krzeszowicach - tzw. Krzeszowicki Czarny Spacer.

W Łodzi protestujący zebrali się o godz. 18 na ul. Piotrkowskiej przed siedzibą PiS, gdzie pod oknami biura zamierzają zapalić znicze. Protest był stacjonarny.

W Poznaniu po raz kolejny miejscem protestu był pl. Wolności. Demonstracja rozpoczęła się o godz. 19. Organizatorzy podkreślili, że czwartkowa manifestacja ma mieć w pełni stacjonarny charakter. Według oceny policji w środowej demonstracji na pl. Wolności wzięło udział 5 tys. osób, jednak pikietujący zgromadzili się też na innych ulicach w centrum miasta.

Spotkanie w Poznaniu rozpoczęło się od przypomnienia postulatów protestujących. Nawiązano także do wytycznych Prokuratora Krajowego ws. karania organizatorów akcji.

Nas organizatorki Ziobro chce wysyłać do więzienia. Będę robić, to co robię, dla moich dwóch córek i wszystkich innych kobiet - mówiła jedna z organizatorek. Demonstrujących jest dziś zdecydowanie mniej niż wczoraj - wciąż jednak zajmują trzy czwarte placu Wolności.

W Kaliszu mobilną manifestację próbowała zablokować 30-osobowa grupa działaczy antyaborcyjnych i Młodzieży Wszechpolskiej. Twierdzili, że protestujący chcą zagłuszyć mszę świętą. Obecna na miejscu policja usunęła aktywistów na pobocze i umożliwiła przejazd protestującym.

Oni blokowali wyjazd z parkingu wszystkim samochodom i nie reagowali na wezwania policji do usunięcia się z jezdni - powiedziała PAP rzecznik prasowa kaliskiej policji asp. Anna Jaworska-Wojnicz.

Podczas kolejnego dnia protestów w Trójmieście protestujący wyszli na ulice miast, aby wyrazić swój sprzeciw wobec zaostrzenia przepisów aborcyjnych oraz niechęć do partii rządzącej. W Gdańsku o godz. 16 na parkingu przy alei Zwycięstwa rozpoczął się "Mobilny Strajk Generalny" organizowany m.in. przez Komitet Obrony Demokracji, Kontra na Prawicę, Głos Polskiej Gastronomii. Uczestnicy protestu przemieszczają się ulicami miasta w kierunku Gdyni. Ponadto, przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości na Targu Drzewnym w Gdańsku odbyła się stała pikieta pod nazwą "Zajmijcie się pandemią". O godz. 16 na Skwerze Kościuszki w Gdyni odbyła się manifestacja pod hasłem: "Czarny Czwartek". Równolegle wystartował również protest samochodowy. W Sopocie na godz. 18 odbyła się demonstracja Lewicy. Strajkujący spotkali się na Placu Przyjaciół Sopotu. 

Na Podkarpaciu tego dnia odbyły się protesty w nielicznych miejscowościach, m.in. w Leżajsku, gdzie - jak podał Bartosz Wilk z zespołu prasowego podkarpackiej policji - po południu zebrało się kilkadziesiąt osób. Protesty miały także miejsce w Strzyżowie i Krośnie pod nazwą "To jest wojna! Strajk Kobiet", oraz w Przemyślu, gdzie odbył się "Pokojowy spacer przeciw dyktaturze". 

Protesty przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego w wielu miastach - dużych i mniejszych - całego kraju trwają od zeszłego czwartku, kiedy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

W rozmowie z RMF FM prezydent Andrzej Duda powiedział, że należy wypracować rozwiązanie, które da możliwość aborcji w przypadku letalnych wad płodu. Niezależnie od tego, że taka możliwość interpretacyjna już dzisiaj rysuje się na tle wciąż obowiązujących przepisów ustawy, to ja bym powiedział tak: uważam, że powinien być przepis, który w przypadku wad letalnych będzie w sposób jednoznaczny dawał prawa po stronie kobiety - powiedział prezydent.

Z kolei w czwartek premier Mateusz Morawiecki zaapelował do protestujących, aby gniew skupili się na politykach, a nie tych, których może dotknąć zagrożenie zarażeniem. Mam apel do wszystkich protestujących - niech ten gniew, niech ta niechęć skupi się na mnie, na politykach, niech dotyka mnie, ale niech nie dotyka tych, których za dwa tygodnie może dotknąć, bo państwo protestujący zetkniecie się z jakimiś osobami starszymi, w autobusie, w domu, na spotkaniu i to może owocować dramatycznymi skutkami - mówił premier.