"Wylosowaliśmy najtrudniejszego przeciwnika” – ocenił polski panczenista Konrad Niedźwiedzki po tym, jak biało-czerwoni trafili w losowaniu na Norwegów. „Oni mają bardziej wyrównany skład, niż Amerykanie, z którymi też mogliśmy się spotkać w pierwszym biegu. Dotychczas najsłabsze ogniwo Skandynawów - Lorenzen bardzo dobrze spisał się na 1000 i 1500 metrów" - dodał.

 

Ćwierćfinałowy pojedynek Polska-Norwegia odbędzie się w piątek. W przypadku zwycięstwa biało-czerwonych czekałby półfinał z faworyzowaną Holandią, która nie powinna mieć żadnych problemów z Francją. Myślimy z chłopakami o tym, aby zmienić moje ustawienie na starcie. Nie będę jak zwykle na końcu, za Zbyszkiem, tylko stanę w pierwszej linii z Jankiem. To dwa mi dwa-metry przewagi na otwarciu, będę ruszał tak bardziej z jazdy - ocenił Niedźwiedzki. Zdradził, że taktyka podopiecznych Wiesława Kmiecika będzie identyczna, jak podczas poprzednich startów w MŚ i PŚ. Janek zaczyna do 350 m, potem zmiany są co 600 m i ja kończę ostatnie 400 m. Trzeba będzie bardzo mocno pojechać, bo losowania już nie zmienimy - wyjaśnił.

Niedźwiedzki trenując z holenderskimi gwiazdami uważa, że one mniej czasu poświęcają na trening biegów zespołowych, z racji tego, że są w różnych grupach. Ma jednak świadomość, że indywidualnie to wspaniali panczeniści, którzy zgarniają niemal wszystkie trofea w Adler Arenie.

(mn)