Słoweńcy postawili się Brazylijczykom, ale sił starczyło im tylko na wygranie jednego seta. W Spodku zespół Renana Dal Zotto wygrał 3:1 (25:18, 25:18, 22:25, 25:18) i zdobył brązowy medal siatkarskich mistrzostw świata.

Za faworytów w meczu o brąz uchodzili Brazylijczycy, ale w pierwszych akcjach meczu Słoweńcy pokazali, że nie zamierzają oddać medalu mistrzostw świata bez walki. Bardzo dobrze w europejskim zespole wyglądała współpraca blokujących i broniących, goście ze Słowenii pokazali też lepszą skuteczność w ataku (10:14). W połowie seta graczom z Ameryki Południowej udało się jednak wyjść z marazmu i zdobyć siedem punktów z rzędu (18:16) - punkty pojawiły się nie tylko z ataków, ale również zagrywek i bloków. Do końca seta Brazylijczycy utrzymali dobrą dyspozycję i właśnie po punkcie zdobytym blokiem wygrali partię (25:18).

Na początku drugiej partii żaden z zespołów nie potrafił narzucić swojego rytmu gry rywalowi. Zarówno proste błędy, jak i spektakularne ataki pojawiały się po obu stronach siatki. Po akcji na 10:10 Słoweńcy dwa razy się pomylili - najpierw w aut zaserwował Alen Pajenk, a potem nieudany atak zaliczył Klemen Cebulj. Świetnie kolejną akcję zakończył Yoandy Leal i było już 13:10. Z czasem Brazylijczycy jeszcze poprawili grę na kontrach i powiększyli przewagę do siedmiu punktów. Seta zakończyła zepsuta zagrywka Roka Mozića (25:18).

Dobrą grę z drugiej odsłony Brazylijczycy przełożyli na początek kolejnej partii. Na środku siatki dominował Lucas, który dobrze czytał intencje rozgrywającego rywali i trzykrotnie ustawił szczelny blok. Praktycznie wszystkie opcje w ataku wykorzystywał Bruno (10:5). Gdy już wydawało się, że los partii jest już przesądzony, Słoweńcy zaczęli odrabiać straty. W ataku odrodził się Stern, asa zaserwował Tine Urnaut, na dodatek podopieczni Renana Dal Zotto popełnili błędy w ofensywie i nagle to zespół z Bałkanów wyszedł na prowadzenie (16:18). W końcówce świetne serwował Jan Kozamernik. Jedna z posłanych przez niego piłek wylądowała tuż przed przyjmującymi Brazylii, a inne zagrywki znacznie utrudniały grę rywalom. Po kiwce za blok Uranauta Słoweńcy mieli piłkę setową. Potężny atak tego samego zawodnika dał Słoweńcom zwycięstwo (22:25).

Podbudowani wygraną w poprzednim secie gracze z Bałkanów rozpoczęli czwartą partię zdobywając cztery punkty z rzędu. Po chwili Brazylijczycy się jednak odbudowali i był remis (4:4). Przez pewien czas gra toczyła się wyrównanie, ale w końcu zawodnicy Renana Dal Zotto zaczęli punktować rywali w przyjęciu, kończyć swoje akcje przy pierwszym ataku i wypracowali przewagę (19:14). Tej przewagi Słoweńcom nie udało już się zniwelować i po uderzeniu Wallace’a Brazylia cieszyła się z brązowego medalu mistrzostw świata (25:18).

Brazylia - Słowenia 3:1 (25:18,25:18, 22:25, 25:18).

Brazylia: Wallace De Souza, Yoandy Leal, Rodriguinho, Fernando Gil Kreling, Lucas Saatkamp, Flavio Resende Gualberto, Thales Hoss (libero) oraz Adriano Fernandes, Darlan.

Słowenia: Tomecek Stern, Alen Pajenk, Jan Kozamernik, Dejan Vincic, Tine Urnaut, Klemen Cebulj, Jani Kovacic (libero) oraz Rok Mozić, Gregor Ropret.