W czwartek ma zapaść wyrok w sprawie podsłuchów w warszawskich restauracjach. Prokuratura żąda kary półtora roku więzienia w zawieszeniu i 540 tys. zł grzywny dla głównego oskarżonego, biznesmena Marka Falenty. Wniosła też o karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu dla kelnera Konrada Lassoty oraz współpracownika Falenty - Krzysztofa Rybki. Śledczy chcą, by sąd odstąpił od kary wobec drugiego kelnera Łukasza N. Miałby on wpłacić 50 tys. zł na cel społeczny - uzasadniono to pomocą N., który złożył obszerne wyjaśnienia.

W czwartek ma zapaść wyrok w sprawie podsłuchów w warszawskich restauracjach. Prokuratura żąda kary półtora roku więzienia w zawieszeniu i 540 tys. zł grzywny dla głównego oskarżonego, biznesmena Marka Falenty. Wniosła też o karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu dla kelnera Konrada Lassoty oraz współpracownika Falenty - Krzysztofa Rybki. Śledczy chcą, by sąd odstąpił od kary wobec drugiego kelnera Łukasza N. Miałby on wpłacić 50 tys. zł na cel społeczny - uzasadniono to pomocą N., który złożył obszerne wyjaśnienia.
Oskarżeni kelner Konrad Lassota (L) i biznesmen Marek Falenta (P) w Sądzie Okręgowym w Warszawie /PAP/Tomasz Gzell /PAP

Obrona chce, by Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyroki uniewinniające. Marek Falenta twierdził, że to on miał poinformować ABW i CBA, że rozmowy gości restauracji są nagrywane.

Zdaniem pełnomocników części pokrzywdzonych - Jacka Rostowskiego i Radosława Sikorskiego - żądania prokuratury są zbyt niskie. Wnieśli oni o karę 3 lub 4 lat więzienia dla Falenty.

Falenta i Rybka nie przyznali się do winy. Zrobili to kelnerzy - Łukasz N. i Konrad Lassota. N. zeznawał, że Falenta za pieniądze zlecał nagrywanie rozmów. Falenta mówił, że N. kłamie. Lassota jako swą motywację wskazał "nieprawidłowości popełniane przez funkcjonariuszy publicznych".

Podsądnym grozi do 2 lat więzienia. Według prokuratury motywy ich działania miały "charakter biznesowo-finansowy". Media twierdzą, że nagrania miały być zemstą Falenty za śledztwo w sprawie jego firmy Składy Węgla, a także próbą zdobycia ważnych informacji dla działalności gospodarczej.

Nagrywali rozmowy czołowych polityków

Sprawa dotyczy nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w warszawskich restauracjach. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika. 

W sumie podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. Akt oskarżenia wysłała sądowi we wrześniu 2015 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.

(mn)