„On sam sobie wypłacał [pieniądze] za projekty europejskie, sam ze sobą podpisywał umowy, 400 tys. sobie wziął. I zapłacił ekspertom, którzy zrobili mu opinię, że mógł to sobie wziąć” - mówił podsłuchany wiceminister o zwolnionym szefie Instytutu Transportu Samochodowego. O nowych tajemnicach płyty CBA pisze "Gazeta Wyborcza".

Dziennik podkreśla, że w lutym CBA przekazało prokuraturze płytę z 11 nagraniami z afery podsłuchowej. Nie ujawnia, skąd ma ten materiał. Na płycie są głównie rozmowy członków rządu i szefów spółek skarbu państwa. W kilku sprawach wszczęto osobne śledztwo - czytamy.

"Wyborcza" donosi, że rozmowy "dotyczą różnych spraw i trudno znaleźć wspólny mianownik". Według źródeł gazety prokuratura przypuszcza, że nagrania były prezentowane jako rodzaj wersji demo przez kogoś, kto oferował ich sprzedaż.

Jedna z podejrzanych spraw pojawia się w rozmowie szefowej Bumaru z wiceministrem infrastruktury Zbigniewem Rynasiewiczem. Chodzi o Andrzeja W., szefa Instytutu
Transportu Samochodowego. Oficjalnie jesienią 2013 r. został zwolniony za "bałagan z egzaminami na prawo jazdy". Rynasiewicz przedstawia to tak:

"On zrobił taką rzecz, słuchajcie, jego musiało się zwolnić albo do prokuratury. On sam sobie wypłacał [pieniądze] za projekty europejskie, sam ze sobą podpisywał umowy, 400 tys. sobie wziął. I najlepsze, że zapłacił w Warszawie ekspertom, którzy zrobili mu opinię, że tak naprawdę to mógł to sobie wziąć. Mógłby siedzieć, bo sam ze sobą podpisał te umowy, sam sobie zlecił, sam podpisał i sam wypłacił". Rynasiewicz dodaje, że dyrektor "kilka razy go oszukał perfidnie", zapewniając, że poprawi działanie systemu o nazwie E-kierowca. Rynasiewicz: "Mówię mu, no chłopie, weź to, k..., zrób, wpisałem mu datę, ale nie dotrzymał...".

Cały artykuł do przeczytania w najnowszej "Gazecie Wyborczej".

"Gazeta Wyborcza"