Podczas 95. ceremonii wręczenia Oscarów, która odbyła się tej nocy, gwiazdy nie przeszły po czerwonym dywanie. Organizatorzy postanowili, że tegoroczna tkanina była w kolorze szampana.

Czerwony dywan podczas rozdania Oscarów towarzyszył gwiazdom od 1961 roku. W tym roku organizatorzy postanowili jednak zaskoczyć.

Podczas 95. ceremonii wręczenia Oscarów gwiazdy pozowały fotografom na dywanie w kolorze szampana.

Gospodarz tegorocznej uroczystości Jimmy Kimmel żartował przed wydarzeniem, że zmiana koloru dywanu - pierwszy raz od ponad sześciu dekad - podyktowana jest zachowaniem Willa Smitha. Aktor podczas ubiegłorocznej gali spoliczkował Chrisa Rocka. W ten sposób zareagował na niestosowny - jego zdaniem - żart z jego żony, która cierpi na łysienie plackowate.

Uważam, że decyzja o rozwinięciu dywanu w kolorze szampańskim, a nie czerwonym, pokazuje jak bardzo jesteśmy pewni, że tym razem nie poleje się krew - mówił ostatnio Kimmel.

"Wielki zaszczyt, albo wielka pułapka"

Aktor i komik Jimmy Kimmel już dwukrotnie prowadził Oscary: w 2017 i 2018 r. Propozycja poprowadzenia gali oscarowej po raz trzeci to albo wielki zaszczyt albo pułapka. Tak czy inaczej, jestem wdzięczny Akademii za to, że zaprosiła mnie zaraz po tym, jak wszyscy mocni kandydaci powiedzieli "nie" - zażartował artysta, cytowany przez portal US Magazine.

Z kolei jak podał portal Variety, powołując się na dane Live + Same Day Nielsen, ubiegłoroczną ceremonię oscarową śledziło "16,6 mln widzów, co oznacza wzrost o 58 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym", kiedy to odnotowano rekordowo niską oglądalność: 10,5 mln widzów.

"Oglądalność wzrosła w trzech znaczących momentach: gdy Troy Kotsur został laureatem nagrody dla najlepszego aktora drugoplanowego za rolę w ‘CODA’, kiedy Will Smith spoliczkował Chrisa Rocka, a także podczas przemówienia Smitha, który otrzymał statuetkę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego" - czytamy.