Niespodziewana porażka reprezentacji Hiszpanii ze Szwajcarią (0:1) w piłkarskich mistrzostwach świata zdenerwowała piosenkarza Erique Iglesiasa. To był mecz dla kibiców o mocnych nerwach i zdrowym sercu. Jestem sfrustrowany - przyznał.

Wiem, że w futbolu zdarzają się niespodzianki, ale na taki początek mundialu w wykonaniu moich rodaków nie byłem przygotowany. Po raz kolejny okazało się, że nie liczy się styl gry, tylko zdobyte bramki. Na koniec dnia ludzie sprawdzają tylko wyniki - zauważył.

Autor oficjalnego hymnu mistrzostw Europy w 2008 roku i znany kibic futbolu, mecz Hiszpanów oglądał w Londynie, gdzie promuje nową płytę. Iglesias ma gotowe rady dla trenera Vicente del Bosque, które powinny pomóc w zwycięstwach z Hondurasem i Chile.

Bezwzględnie Fernando Torres musi w ataku grać od początku. Błędem było, że nie znalazł się w podstawowej jedenastce w meczu ze Szwajcarią. Ten rywal przypominał mi Niemców z finału Euro-2008. Wysocy, silni i skupieni na obronie. El Nino (Dzieciak - przyp. red.) miałby szansę z nimi rywalizować - ocenił.

Iglesias przyznał, że do tej pory oglądał wszystkie spotkania mundialu w RPA. Z niecierpliwością czekał będzie do poniedziałku, kiedy La Furia Roja zagra po raz drugi. Wynik? 10:0 dla Hondurasu. A tak poważnie, to dla nas teraz każdy mecz będzie jak finał. Oczekuję, że z tym rywalem chłopcy zrehabilitują się za wpadką na inaugurację - zaznaczył.