Polskie siatkarki pokonały w Tokio Holandię 3:2 (24:26, 25:22, 25:22, 19:25, 15:9) w meczu o lokaty 9-12 mistrzostw świata. Najskuteczniejsza w polskim zespole była Małgorzata Glinka. Jutro Polki zagrają o dziewiąte miejsce w turnieju. Przeciwniczkami biało-czerwonych będą Chinki, które pokonały Kubę 3:1.

Mecz drugiej i trzeciej drużyny ostatnich mistrzostw Europy nie był porywającym widowiskiem. Holenderki grały bardzo chaotycznie, błędy w rozegraniu popełniała Kim Staelens, a punktowała tylko jedna zawodniczka - Manon Flier. Polki też nie błyszczały, ale poprawna gra pozwoliła im na uzyskanie kilkupunktowej przewagi na drugiej przerwie technicznej (16:10). Biało-czerwonym zabrakło jednak konsekwencji i dokładnego przyjęcia zagrywki. Tuż przed końcem seta Polki wygrywały 23:20, ale nie po raz pierwszy w tym turnieju nie potrafiły postawić kropki nad "i" (24:26).

W kolejnych odsłonach mecz był zacięty. Obie drużyny popełniały bardzo dużo błędów. Tylko pojedyncze akcje, głównie w obronie, wzbudzały zachwyt skromnej, nieco ponad tysięcznej widowni. Drugiego seta Polki wygrały dość pewnie, ale o mały włos prowadząc 20:14, znów roztrwoniłyby całą przewagę. Bardzo dobrze w tym okresie spisywała się Agnieszka-Bednarek Kasza, która punktowała w ataku i bloku (25:22)

Bardziej zacięty był trzeci set, ale w decydujących momentach Holenderki popełniły błąd w przyjęciu i w polu serwisowym. Ataki Anny Werblińskiej i Bereniki Okuniewskiej zapewniły wygraną polskiej drużynie (25:22). Po okresie niezłej gry polskiego zespołu, w kolejnym secie dominowały Holenderki (19:25). W tie-breaku tylko na początku gra była wyrównana. Gdy na zagrywce pojawiła się Werblińska rywalki miały spore kłopoty z przyjęciem piorunującego serwisu. Przewaga polskiego zespołu wzrosła, gdy na zagrywce pojawiła się Milena Sadurek. Prowadząc 13:7 biało-czerwone nie zaprzepaściły szansę na wygraną i jutro powalczą o 9. miejsce w turnieju. Rywalkami podopiecznych Jerzego Matlaka będą Chinki.

Oba zespoły zmierzyły się już w drugiej fazie turnieju. Wówczas lepsze okazały się Chinki 3:0.

Polska - Holandia 3:2 (24:26, 25:22, 25:22, 19:25, 15:9)

Polska: Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Anna Werblińska, Joanna Kaczor, Agnieszka-Bednarek-Kasza, Małgorzata Glinka-Mogentale, Mariola Zenik (libero) oraz Karolina Kosek, Berenika Okuniewska, Aleksandra Jagieło

Holandia: Kim Staelens, Caroline Wensink, Chaine Staelens, Manon Flier, Ingrid Visser, Maret Grotheus, Janneke van Tienen (libero) oraz Francien Huurman, Alice Blom, Laura Dijkema, Nicole Koolhaas

Sędziowali: Philip Vereecke (Francja) i Juraj Mokry (Słowacja)