Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku obrony o uchylenie aresztu wobec Igora M., ps. Patyk, oskarżonego o zabójstwo byłego szefa policji gen. Marka Papały. Obrońca "Patyka" mec. Rafał Zawalski uzasadniał swój wniosek m.in. tym, że pozostali oskarżeni odmawiają w sądzie składania wyjaśnień. Po rozprawie powiedział dziennikarzom, że sąd uznał wniosek o uchylenie aresztu za "przedwczesny".

Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku obrony o uchylenie aresztu wobec Igora M., ps. Patyk, oskarżonego o zabójstwo byłego szefa policji gen. Marka Papały. Obrońca "Patyka" mec. Rafał Zawalski uzasadniał swój wniosek m.in. tym, że pozostali oskarżeni odmawiają w sądzie składania wyjaśnień. Po rozprawie powiedział dziennikarzom, że sąd uznał wniosek o uchylenie aresztu za "przedwczesny".
Igor M., ps. "Patyk", w czasie procesu o zabójstwo byłego szefa policji gen. Marka Papały /Tomasz Gzell /PAP

Dziennikarze nie mogli wysłuchać decyzji sądu, bo po krótkiej przerwie na naradę sąd nie wywołał sprawy ponownie - dziennikarze nie wiedzieli więc, że decyzja zapadła.

Obrońca "Patyka" uzasadniał wniosek o uchylenie aresztu tym, że pozostali oskarżeni odmawiają w sądzie składania wyjaśnień. Powołał się też na ich "negatywną ocenę zarzutów dotyczących mojego klienta". Osoby, które miały dokonać odwetu na oskarżonym, nie dokonały tego i nie wskazały na niego jako na zabójcę - podkreślił adwokat. Wskazał również, że "Patyk" jako świadek koronny podlega ochronie KGP - zatem i tak byłby strzeżony.

Przebywam 3,5 roku w areszcie, a czynu nie popełniłem - oświadczył przed sądem sam "Patyk", który we wtorek - po raz pierwszy w obecności dziennikarzy - zdjął kominiarkę, w której dotychczas siedział na sali rozpraw. Zapewnił, że uchylenie mu aresztu nie zakłóci procesu. Jestem najbardziej zainteresowany, by sprawa dobiegła końca, gdyż jestem niewinny - mówił. Podlegam ochronie, nie mogę nigdzie wyjechać - dodał. Zapewniał również, że nie będzie wpływał na zeznania świadków ani współoskarżonych.

Uchyleniu aresztu przeciwny był prokurator, który argumentował, że "przesłanki, które legły u podstaw aresztu, nie ustały". Dodał, że na razie nie zostały przeprowadzone żadne dowody, a proces jest we wstępnej fazie.

W maju Sąd Apelacyjny w Warszawie przedłużył Igorowi M. areszt do końca listopada.

W środę zeznawał będzie główny świadek oskarżenia

22 października Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoczął proces siedmiu oskarżonych ws. zabójstwa gen. Papały. "Patyka", który jako jedyny w procesie jest aresztowany, doprowadziła do sądu policja z długą bronią.

Sąd utajnił rozprawę na czas wyjaśnień "Patyka". Jak podkreślono, ma on wciąż status świadka koronnego i jako taki prawo do tego, "by jego słów i wizerunku nie rozpowszechniano publicznie".

W środę w procesie ma zeznawać główny świadek oskarżenia, Robert P. - członek gangu złodziei samochodów, w skład którego wchodził "Patyk". W śledztwie P. wyraził gotowość współpracy ze śledczymi, ale pod warunkiem przyznania mu statusu świadka koronnego. Tak też się stało.

Według prokuratury, były szef policji był przypadkową ofiarą

Według łódzkiej prokuratury, 41-letni Igor M. (dawniej - Igor Ł., jest on świadkiem koronnym od lat współpracującym z organami ścigania, był wcześniej karany) zastrzelił gen. Papałę w trakcie próby kradzieży jego daewoo espero o wartości "co najmniej 31 tysięcy złotych". Z ustaleń śledztwa wynika, że jeszcze przed zabójstwem "Patyk" w co najmniej dwóch przypadkach kradzieży luksusowych aut także posługiwał się bronią, by zastraszyć kierowców.

Zdaniem łódzkich śledczych, były szef policji był przypadkową ofiarą złodziei samochodów, którzy chcieli ukraść akurat jego auto i prawdopodobnie nie wiedzieli, do kogo ono należy. Śledczy utrzymują, że nie ma dowodów, by było to zabójstwo na zlecenie, ani żeby w ogóle w tej sprawie było zlecenie zabójstwa.

Wraz z Igorem M. oskarżono sześć osób, którym zarzucono kradzieże w końcu lat 90. kilkudziesięciu samochodów osobowych. Trzem z nich zarzucono także usiłowanie dokonania rozboju wobec Papały.

Według prokuratury, na miejscu zbrodni był również 38-letni Mariusz M. i również brał udział w próbie kradzieży auta. Początkowo M. miał zarzut udziału w zbrodni, ale później prokuratura zmieniła go - teraz mężczyzna jest oskarżony o usiłowanie rozboju na szkodę Papały.

"Patykowi", według prokuratury, grozi kara 25 lat więzienia, Mariuszowi M. - do 15 lat więzienia. W śledztwie żaden z nich nie przyznał się do winy.

Sąd uniewinnił "Słowika" i Boguckiego

Łódzka prokuratura przejęła śledztwo w tej sprawie z Warszawy w 2009 roku. Przełom w śledztwie nastąpił w 2011 roku. Ustalono wtedy mężczyznę, który mógł znać okoliczności zabójstwa gen. Papały. Robert P. złożył zeznania obciążające Igora M.

Jeden z obrońców mówił wcześniej Polskiej Agencji Prasowej, że niemal wszyscy świadkowie oskarżenia prezentują "wiedzę ze słyszenia", a nie to, czego sami byli świadkami. Będę ich pytał na rozprawach, kiedy przypomnieli sobie o tym, co zeznali i w jakich okolicznościach - dodał.

Gen. Marek Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 roku w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał.

W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji wydarzeń.

W 2009 roku Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, która początkowo prowadziła sprawę, skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z., "Słowikowi", i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do zabójstwa Papały. W 2013 roku sąd uniewinnił ich od zarzutów. Krytycznie ocenił przy tym wiele działań organów ścigania w tej sprawie, a dowody uznał za "kruche". Sąd nie wie, dlaczego zabito gen. Marka Papałę - przyznał sędzia. Wyrok ten jest prawomocny, prokuratura nie apelowała.

(edbie)