Warszawski sąd okręgowy uchylił trwające od 9 lat areszty Ryszardowi Boguckiemu i Andrzejowi Z. "Słowikowi", oskarżonym w sprawie zabójstwa generała Marka Papały w 1998 roku. Nie oznacza to jednak, że obaj wyjdą na wolność. Odsiadują bowiem wyroki w innych sprawach.

Proces w sprawie zabójstwa generała Papały zmierza już do końca. Na przełom kwietnia i maja zaplanowane są ostatnie rozprawy i być może także wydanie wyroku.

Formalnie proces kończy się z chwilą wypowiedzenia przez sędziego słów: Zamykam przewód sądowy, po czym mowy końcowe wygłaszają oskarżenie i obrona - to jednak nie jest już postępowanie dowodowe. Tym właśnie sąd uzasadnił swoją decyzję w sprawie uchylenia aresztów. Sąd podkreślił, że zamierza zakończyć postępowanie dowodowe do końca kwietnia - gdy upływa termin aresztowania. Ustaje więc przesłanka stosowania aresztowania wobec ewentualnej obawy "utrudniania postępowania dowodowego" - wyjaśnił rzecznik sądu Wojciech Małek. Jak podkreślił, oskarżeni odsiadują kary w innych sprawach, więc nie ma też obawy, że po uchyleniu im aresztów wyjdą na wolność.

W ubiegłym roku sąd, przedłużając areszty oskarżonym, uznał, że po ich stronie "utrzymuje się obawa matactwa, ukrywania się i ucieczki". Podkreślał, że nie ma znaczenia fakt, że Bogucki i "Słowik" odsiadują wyroki skazujące w innych sprawach. Chodziło bowiem o to, że jako skazani uzyskaliby prawo do częstszych widzeń i korespondencji czy przepustek, a jako aresztowani takiego prawa nie mają.

Oskarżeni nie przyznają się do winy

Proces Boguckiego i "Słowika" toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od lutego 2010 roku. Boguckiego warszawska prokuratura apelacyjna oskarżyła o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 roku gangstera Zbigniewa G. do zabicia byłego szefa policji za 30 tysięcy dolarów. "Słowikowi" zarzucono nakłanianie do zabójstwa Papały za 40 tysięcy dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego (w zeszłym roku odebrał sobie życie w areszcie).

Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy. Bogucki stara się wykazać przed sądem, że w dniu, w którym zginął Papała, czyli 25 czerwca 1998 roku, przebywał w Łodzi, a nie w Warszawie. Zaprzecza też, by o tej zbrodni z kimkolwiek rozmawiał. Jak twierdzi, pomawia go grupa osób, która wykorzystuje jego zeznających w procesie kompanów z więziennej celi, którzy twierdzą teraz, że Bogucki miał im mówić o swym udziale w zabiciu byłego szefa policji. Pod koniec ubiegłego roku Bogucki - gdy rozważano kwestię dalszego stosowania aresztu wobec niego - zwrócił się nawet do sądu o przedłużenie mu aresztu na kolejne miesiące. Jestem w areszcie już 9 lat. Więc dla mnie areszt 10 czy 15 lat nie robi różnicy. Chodzi mi tylko o to, żeby już więcej nie było żadnych świadków, którym rzekomo gdzieś koło ubikacji przyznałem się do udziału w zabójstwie - powiedział wtedy.

Zabójstwo byłego szef policji

Generał Marek Papała, były komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 roku w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji wydarzeń, przesłuchano około 400 świadków - kilkudziesięciu z nich wielokrotnie. Czynności śledcze podejmowały UOP, ABW i prokuratura m.in. w USA, Szwecji, Austrii i w Niemczech.