Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna deklaruje pomoc w zabezpieczeniu szczątków tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku. Jest gotowy wysłać stosowne pismo do Rosji. Wczoraj prokuratorzy wojskowi nie ukrywali zaniepokojenia sposobem, w jaki potraktowano wrak.

Szczątki tupolewa leżą na płycie lotniska pod gołym niebem. Śledczy mówili wczoraj, że będą składać wniosek o przykrycie wrakiem choćby namiotem.Specjalne pismo do Rosji ma być wysłane dopiero, gdy będzie tego wymagała sytuacja, a więc wtedy gdy takiego wsparcia - w sprawie lepszego zabezpieczenia szczątków tupolewa - będą potrzebowali prokuratorzy.

Problem w tym, że prokuratorzy nie wiedzą, czy potrzebują wsparcia. Rozważają wniosek o zabezpieczenie tupolewa, ale zanim go wyślą, muszą ustalić, co teraz dzieje się ze szczątkami. Najpierw skierują więc do Rosjan pytanie: Czy części samolotu nadal leżą pod gołym niebem na płycie lotniska.

Niewiedza prokuratorów co dzieje się z częściami tupolewa budzi kolejne pytania. Jeżeli szczątki samolotu niszczeją, to mamy do czynienia z groźbą utraty dowodów - powiedział poseł PiS Mariusz Błaszczak. Parlamentarzysta podaje przykład katastrofy Boeinga nad szkockim Lockerbie, gdzie - jak się okazało - w śledztwie kluczowe znaczenie miał mały elementy samolotu.