Liczę, że przywiozę z Moskwy komplet dokumentów - mówi szef MSWiA. W rosyjskiej stolicy Jerzy Miller ma się spotkać z wicepremierem Siergiejem Iwanowem i szefową Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego Tatianą Anodiną. Przekazanie materiałów dotyczących katastrofy 10 kwietnia ma nastąpić w poniedziałek, po podpisaniu międzyrządowego memorandum.

Według Jerzego Millera, ten "komplet dokumentów" to wszystko to, co potrzebne jest cywilnej komisji w Polsce, by badać przyczyny katastrofy prezydenckiego tupolewa. Oczekuję, że przywiozę komplet dokumentów źródłowych, które są niezbędne dla pracy polskiej komisji, która bada przyczyny i przebieg wypadku - oświadczył szef MSWiA na konferencji prasowej.

W tej chwili stronie polskiej brakuje tu na miejscu nawet tak podstawowych dokumentów jak stenogramy przesłuchań świadków, zapisy z czarnych skrzynek Tu-154, protokoły z oględzin miejsca katastrofy czy oględzin ciał ofiar. To ma się zmienić w poniedziałek. Jednak o tym, jakie konkretnie dokumenty udało się przywieźć z Moskwy, Jerzy Miller ma poinformować dopiero po powrocie do kraju.

W tej chwili pełny dostęp do dokumentacji ma szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich, który jest polskim przedstawicielem przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym. Jego działalność wzbudza jednak spore emocje. Szef MSWiA powiedział nawet, że zachowanie Klicha nie ułatwia pracy.