Chcieli budowy pomnika smoleńskiego i apelowali o to do prezydenta Komorowskiego - teraz mówią o powrocie do projektu "pomnika światła" przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Jak dowiedział się reporter RMF FM, część rodzin, która wystosowała list do prezydenta, teraz wycofuje swoje poparcie dla budowy monumentu przy zbiegu ulic Trębackiej i Focha. Tę lokalizacje wskazały władze Warszawy.

Rodziny zmieniły zdanie z powodu kilku czynników. Po pierwsze, lokalizacja wskazana przez władze Warszawy - jak tłumaczą - nie tylko nie jest prestiżowa, ale też niezbyt fortunna - na tyłach Krakowskiego Przedmieścia, gdzie dziś jest pętla autobusowa.

Po drugie rodziny, które prosiły prezydenta o inicjatywę liczą, że "pomnik światła" przed samym Pałacem Prezydenckim, dałby chociaż szansę na zgodę wszystkich rodzin, także tych, które mówią o upamiętnieniu ofiar na Krakowskim Przedmieściu. Jestem jednak za tym, żeby móc jeszcze wrócić do rozmów na temat pomnika w postaci świateł. Jest to bardzo piękna inicjatywa, przypuszczam, że nie przeszkadzałaby nikomu na Krakowskim Przedmieściu - mówi Beata Lubińska, żona prezydenckiego lekarza Wojciecha Lubińskiego, który zginął w Smoleńsku. Wydaje mi się, że powinno dojść do spotkania wszystkich rodzin, żeby rodziny wszystkie się mogły wypowiedzieć na ten temat, żeby porozmawiać na ten temat, bo bez tego to nie dojdziemy do konsensusu, porozumienia i do jakiejś jedności - dodaje.

Projekt "pomnika światła" jest już gotowy i byłby stosunkowo tani. I to jest kolejny argument - rodziny, które pisały do prezydenta mówią, że budowa pomnika w miejscu wskazanym przez Radę Warszawy będzie za droga. Razem z odszkodowaniem za grunt pomnik może kosztować 7-8 milionów. Według rodzin nie o takie upamiętnienie im chodziło. Nie za takie pieniądze. Rodziny boją się, że pomnik u zbiegu Trębackiej i Focha zostanie zbudowany w atmosferze kłótni i do tego za zbyt wielkie pieniądze.

Nie wszystkie rodziny, które wystosowały apel do prezydenta Komorowskiego, krytykują jednak budowę pomnika w miejscu wskazanym przez Radę Warszawy. Wdowa po szefie Sztabu Generalnego generale Franciszku Gągorze, Lucyna Gągor w rozmowie z RMF FM mówi, że to była najlepsza lokalizacja z trzech przedstawionych przez władze Warszawy. Można to miejsce przebudować tak, aby pomnik był lepiej widoczny z Krakowskiego Przedmieścia. To byłoby idealne. Na pewno powinno się wypowiedzieć więcej rodzin - mówi Lucyna Gągor. My groby swoich bliskich mamy, natomiast pomnik jest dla potomnych i o tym też trzeba pamiętać - dodaje.

(mpw)