Szefowie placówek oświatowych na własną rękę przygotowują scenariusze na nowy rok szkolny. Wśród pomysłów na ochronę przed koronawirusem pojawia się system dualny, czyli podzielenie dzieci na grupy, które na zmianę przychodzą do szkoły i uczą się zdalnie - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

O tym, czy po wakacjach uczniowie wrócą do stacjonarnej nauki, rząd zdecyduje dwa, a nawet tydzień przed zakończeniem wakacji. Podkreśla, że Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) rozważa różne rozwiązania, ale jak dotąd nie przedstawiono żadnych konkretów, a tymczasem chorych z każdym dniem przybywa i nadejście drugiej fali epidemii staje się bardziej realne.

Dyrektorzy szkół starają się we własnym zakresie przygotować rozwiązania, które pomogą ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. Szefowie placówek planują hybrydowe kształcenie - część uczniów chodzi do szkoły, a pozostali łączą się z nauczycielem zdalnie.

Klasa mogłaby zostać podzielona na pół. Jedna grupa przychodziłaby do szkoły na rano, a druga na popołudnie, albo część dzieci miałaby zajęcia jednego dnia, a druga następnego. Można też podzielić dzieci klasami i wyznaczyć im zajęcia w co drugi dzień - tłumaczy w rozmowie z "DGP" dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty Marek Pleśniar.