Dynamicznie rosnąca od kilku dni liczba górników zmagających się z koronawirusem przekroczyła w sobotę tysiąc; w trzech spółkach węglowych potwierdzono 65 nowych przypadków zakażenia. Od początku epidemii wirusem zaraziło się ok. 7,5 tys. pracowników kopalń, z których 6,5 tys. wyzdrowiało.


W sobotę najwięcej nowych przypadków (36) potwierdzono w prywatnej kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie łącznie zachorowało 276 osób. Wyzdrowiało 46 osób, a nadal choruje 230. 137 pracowników zakładu przebywa w kwarantannie.

W piątek w kopalni przeprowadzana została trzecia seria testów. Badaniom byli poddawani pracownicy dołowi, pracownicy firm zewnętrznych oraz pracownicy zakładu przeróbki mechanicznej węgla. W sumie przebadano kolejnych 350 osób, z których 36 osób miało wynik pozytywny - powiedziała dyrektor ds. komunikacji i PR czechowickiej kopalni Małgorzata Bajer.

W największej węglowej spółce - Polskiej Grupie Górniczej - w sobotę potwierdzono 24 nowe przypadki SARS-CoV-2, a pięciu kolejnych górników wyzdrowiało. Łącznie od początku epidemii zakażonych zostało 2591 pracowników PGG, z których 1921 (74,1 proc.) to ozdrowieńcy. Choruje 670 osób, a 887 jest w kwarantannie.

Obecnie największym w górnictwie ośrodkiem epidemii jest należąca do PGG rudzka kopalnia Bielszowice - do soboty na Covid-19 zachorowało tam łącznie 447 osób (od piątku przybyło 12 zachorowań). W rybnickiej kopalni Chwałowice, gdzie kolejnych ponad 300 górników było testowanych w piątek (nie ma jeszcze wyników tych testów), jest obecnie 76 zakażonych, a w kopalni Marcel w Radlinie - 51.

Według danych sanepidu, w woj. śląskim - gdzie odnotowano najwięcej w kraju zakażeń - koronawirusa wykryto u 16 tys. 381 osób (w sobotę poinformowano o 214 nowych przypadkach zakażenia w regionie, nie tylko wśród górników), z których 394 zmarły. W regionie wyzdrowiało 14 tys. 50 osób, czyli blisko 85,8 proc. wszystkich zakażonych.