Podpiszę dziś rozporządzenie, które będzie do grudnia wyłączało normy związane z zatrudnieniem poszczególnych typów personelu w danych zakresach, oddziałach szpitalnych; te normy, aby zachować bezpieczeństwo i ciągłość będą poluzowane - powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak dodał, personel medyczny zaangażowany w walkę z Covid-19 będzie otrzymywał dodatek w wysokości 100 proc. podstawowego wynagrodzenia.

Minister zdrowia na konferencji prasowej w Warszawie dziękował pracownikom medycznym, którzy poświęcają swój czas, by walczyć z pandemią. Tutaj realizujemy hasło "wszystkie ręce na pokład" i mam nadzieję, że ta walka będzie miała charakter walki wspólnoty, a nie przeszkadzania i formułowania ciągle haseł kontestujących i na poziomie codziennego życia społecznego, ale również na poziomie funkcjonowania czy życia politycznego - oświadczył.

Dodał, że aby poprawić sytuację personelu działania będą prowadzone w różnych kierunkach.

Będziemy optymalizowali normy zatrudnienia personelu medycznego. Ja dzisiaj podpiszę rozporządzenie ministra zdrowia, które będzie do grudnia wyłączało wszystkie normy związane z zatrudnieniem poszczególnych typów personelu w danych zakresach, oddziałach szpitalnych, lecznictwa, te normy aby zachować bezpieczeństwo, ciągłość, będą poluzowane, będziemy mieli do czynienia z możliwością definiowania ich na poziomie poszczególnych kierowników jednostek i w tym sensie nie będą obowiązywały sztywne normy, one będą dobierane do sytuacji - zapowiedział minister zdrowia.

Dodał również, że zostaną podjęte działania, mające na celu zwiększenie liczebności medyków. Według zapowiedzi, lekarze rezydenci będą zwolnieni z egzaminu ustnego. Specjalizacje zakończą się w wyniku egzaminu pisemnego. Dzisiaj będzie w tej sprawie wydany komunikat - zapowiedział szef MZ.

Minister zapowiedział na konferencji prasowej, że krajowe zasoby kadrowe będą uzupełniane również lekarzami z zagranicy. Będzie taki specjalny tryb, który na ten czas covidowy pozwoli ściągnąć, czy przynajmniej dać możliwość taką tym, którzy deklarują chęć przyjazdu do Polski, a mają odpowiednie uprawnienia, by wzmocnili nasz system, by mogli pracować w Polsce - powiedział Niedzielski.

Poinformował, że to minister zdrowia ma wyrażać zgodę na dopuszczenie takiego medyka do pracy. By nie oznaczało to narażenia pacjentów na jakiekolwiek niebezpieczeństwo - powiedział szef MZ.

Niedzielski: Przede wszystkim bezpieczeństwo i dobre warunki dla personelu medycznego

Wsparciem dla personelu medycznego mają być też - jak mówił - przepisy zawarte w projekcie ustawy, który w poniedziałek trafi do Sejmu. Ja go nazywam projektem ustawy "o dobrym Samarytaninie". Ma zapewnić przede wszystkim bezpieczeństwo i dobre warunki dla personelu medycznego, który z tak wielkim zaangażowaniem walczy z pandemią - mówił minister.

Projekt przewiduje m.in. dodatek do wynagrodzenia płacony personelowi zaangażowanemu w walkę z Covid-19: lekarzom, pielęgniarkom, ratownikom medycznym.

Propozycja, jaką złożymy w Sejmie, to będzie podwojenie podstawowego wynagrodzenia tych medyków. Czyli będzie wypacany dodatek w wysokości 100 proc. podstawowego wynagrodzenia - powiedział szef MZ.

Minister zapowiedział na konferencji prasowej, że krajowe zasoby kadrowe będą uzupełniane również lekarzami z zagranicy.

Będzie taki specjalny tryb, który na ten czas covidowy pozwoli ściągnąć, czy przynajmniej dać możliwość taką tym, którzy deklarują chęć przyjazdu do Polski, a mają odpowiednie uprawnienia, by wzmocnili nasz system, by mogli pracować w Polsce - powiedział Niedzielski.

"Efekt będzie odwrotny od zamierzonego"

Nie wyobrażam sobie jak można zmniejszyć normy zatrudnienia na oddziałach szpitalnych. Już teraz te normy nie były spełniane.  Nikt z nami nie konsultował tak ważnej zmiany - tak plany ministerstwa zdrowia w rozmowie z RMF FM ocenia Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Przypomnijmy - resort zdrowia chce do grudnia zawiesić wszelkie normy dotyczące zatrudnienia personelu medycznego. Jaki będzie efekt tej zmiany według samorządu pielęgniarskiego? Po pierwsze pełna dowolność dyrektorów szpitali w decydowaniu ilu lekarzy i ile pielęgniarek ma zajmować się pacjentami na oddziale. Czy wystarczy jedna pielęgniarka na 10 chorych? Jeśli tak uzna dyrektor - wystarczy. Wtedy resztę personelu będzie można przenieść tam, gdzie go brakuje. A już teraz są olbrzymie braki, bo część personelu jest zakażona, przebywa w izolacji lub na kwarantannie.

To obciążenie pracą spowoduje efekt odwrotny od zamierzonego - spowoduje ucieczkę części pielęgniarek na emeryturę. Te, które chciały jeszcze pracować, odejdą - mówi Mariola Łodzińska. Te które już nabrały praw, żeby iść na emeryturę już są tak tą pracą obciążone, że nie chcą o niej już słyszeć. Wiceprezes Izby Pielęgniarek nie odpowiada, czy dodatkowe pieniądze mogą zachęcić do dalszej pracy.