Donald Trump zarekomendował Amerykanom noszenie na twarzach masek jako środka ochrony przed koronawirusem. Prezydent USA oświadczył jednak, że sam nie będzie używał takiej maski. Do tej pory władze Stanów Zjednoczonych broniły się przed podobnym zaleceniem. W Stanach Zjednoczonych w ciągu minionej doby zmarło 1480 osób zakażonych koronawirusem.

Trump rekomendując noszenie maseczek wyjaśnił, że nie należy postrzegać ich jako środka zastępczego wobec społecznego dystansowania się, ale jako dodatkowy sposób ochrony przed pandemią koronawirusa. "W przypadku masek jest to naprawdę dobrowolne. Można to zrobić, ale nie trzeba. Ja decyduję się nie nosić maski, ale niektórzy ludzie mogą chcieć to robić i to jest w porządku" - powiedział Trump.

Jak pisze agencja Reuters, amerykańskie służby medyczne rekomendują noszenie masek, bowiem wiele osób zakażonych koronawirusem nie ma objawów choroby Covid-19, zatem do zakażeń może dochodzić całkowicie nieświadomie. Jak dowodzą ostatnie badania, wirus może przenosić się nie tylko poprzez kaszel czy kichanie, ale także poprzez rozmowę czy inne aktywności głosowe.

W czwartek podobne zalecenie dla mieszkańców Nowego Jorku wystosował burmistrz tego miasta Bill de Blasio. To może być chusta, coś co można sporządzić własnoręcznie, np. z bandaża, ale nie musi to być profesjonalna maska. Nie chcemy abyście używali masek, których potrzebują służby ratownicze i chorzy i których może zabraknąć do końca pandemii" - mówił.

Zatrważające statystyki

W Stanach Zjednoczonych w ciągu minionej doby zmarło 1480 osób zakażonych koronawirusem - podał w piątek wieczorem czasu miejscowego w swoim codziennym raporcie Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore w stanie Maryland. W sumie w USA jest 7406 ofiar śmiertelnych pandemii.

Pod względem liczby ofiar śmiertelnych USA plasują się obecnie na trzecim miejscu, po Włoszech i Hiszpanii.

Według prognoz Białego Domu, Covid-19 może spowodować od 100 tys. do 240 tys. zgonów w Stanach Zjednoczonych przy zachowaniu obecnych ograniczeń. Szczyt epidemii - jak przewidują rządowe modele - ma w USA przypadać na połowę kwietnia. Dzienny bilans ofiar śmiertelnych ma wtedy wynosić ponad 2 tys. osób. Dopiero w czerwcu dobowa liczba zgonów ma spaść poniżej 100.