Co najmniej do 4 stycznia Tajlandia zawiesza program „Test & Go”. To oznacza, że turyści przybywający do tego kraju będą trafiali na kwarantannę.

Z powodu obaw o rozprzestrzenianie się nowego wariantu koronawirusa Omikron władze Tajlandii wstrzymały co najmniej do 4 stycznia program umożliwiający turystom wjazd bez kwarantanny. Decyzja ta dotyczy także Polaków.

Zawieszenie programu "Test & Go" oznacza, że turyści będą kierowani na obowiązkową kwarantannę hotelową, której długość waha się od 7 do 14 dni w zależności od zaszczepienia i kraju wylotu.

Za wyjątkiem turystycznej wyspy Phuket zawieszony będzie również specjalny program umożliwiający osobom przybywającym do wyznaczonych stref turystycznych na swobodne poruszanie się poza miejscem zakwaterowania.

Co ważne, około 200 tys. osób, które już zarejestrowały się w systemie, wciąż będzie mogło wjechać bez kwarantanny - powiedział rzecznik rządu Thanakorn Wangboonkongchana.

Według singapurskiego dziennika "Straits Times" takie osoby będą przechodziły dodatkowy test PCR siódmego dnia od wjazdu do Tajlandii.

Rzecznik tajlandzkiego MSZ Tanee Sangrat wyjaśnił, że program "Test & Go" będzie zawieszony do odwołania. Podkreślił, że wstrzymanie programu jest tymczasowe i ma na celu ochronę przed wariantem Omikron.

We wtorek tajlandzkie władze zgłosiły pierwszy przypadek, w którym do zakażenia Omikronem doszło na terenie kraju. Łącznie w Tajlandii wykryto już 63 infekcje nowym wariantem, ale 62 z nich zdiagnozowano u osób przybywających z zagranicy.