Ponad 300 pocisków i dronów zostało wystrzelonych minionej nocy w kierunku Izraela przez Iran i powiązane z nim bojówki z Iraku, Syrii i Jemenu. Izraelska armia poinformowała, że 99 proc. środków napadu powietrznego zostało zestrzelonych, przy czym większość poza przestrzenią powietrzną Izraela. Tel Awiw już zapowiedział odwet na Teheranie.

Atak Iranu na Izrael

Wszystko rozpoczęło się w sobotę wieczorem. Izraelskie media informowały wówczas, że w stronę Tel Awiwu wystrzelono najpierw dziesiątki, jak nie setki dronów, a potem - w nocy z soboty na niedzielę - pociski balistyczne i manewrujące.

Teraz wiemy, że tych środków napadu powietrznego było ponad 300. Dwóch przedstawicieli Izraela, cytowanych przez amerykański dziennik "The New York Times", poinformowało, że Iran wystrzelił w kierunku Izraela 185 dronów kamikadze, 110 pocisków balistycznych i 36 pocisków manewrujących. Większość z nich została wystrzelona z terytorium Iranu, ale też - jak twierdzi Waszyngton - z Iraku, Jemenu czy Syrii.

Doniesienia mediów potwierdziły Siły Obronne Izraela (IDF). Rzecznik armii, kontradmirał Daniel Hagari, w oświadczeniu wideo poinformował, że siły obrony powietrznej zestrzeliły 99 proc. z wystrzelonych przez Iran ponad 300 dronów i pocisków.

Pomoc w zestrzeliwaniu dronów

Dwaj amerykańscy urzędnicy powiedzieli CNN, że irański atak trwał około pięciu godzin.

W niedzielę rano IDF zniosły wymóg pozostawania w pobliżu schronów. Mieszkańcy kraju nie muszą już przebywać w pobliżu schronów, ale ograniczenia wielkości zgromadzeń pozostały w mocy, podobnie jak odwołanie zajęć i wycieczek szkolnych.

"Na mój rozkaz, aby wesprzeć obronę Izraela, w ciągu ostatniego tygodnia amerykańskie wojsko przemieściło w ten region samoloty i niszczyciele obrony przeciwrakietowej. Dzięki temu rozmieszczeniu i niezwykłym umiejętnościom naszych żołnierzy pomogliśmy Izraelowi zniszczyć prawie wszystkie nadlatujące drony i rakiety" - napisał w oświadczeniu prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

Oprócz Ameryki, w zestrzeliwaniu dronów i pocisków pomogły Izraelowi Wielka Brytania, Francja i Jordan.

Biorąc pod uwagę szumne zapowiedzi Iranu i skalę ataku, jego skutki są znikome. Mowa jedynie o niewielkich uszkodzeniach w jednej z baz wojskowych na terenie Izraela i rannej siedmioletniej dziewczynce.

Dlaczego Iran zaatakował Izrael?

Nocny atak Iranu na Izrael to odwet za przeprowadzony 1 kwietnia izraelski atak na placówkę dyplomatyczną w Damaszku, stolicy Syrii, w którym zginęło siedmiu członków irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC).

Wśród zabitych było dwóch generałów odpowiadających za zagraniczne działania militarne Iranu - szef elitarnej irańskiej jednostki Al-Kuds w Syrii, Libanie i na ziemiach palestyńskich Mohammad Reza Zahedi oraz jego zastępca Mohammad Hadi Hadżi Rahimi.

Izrael nie przyznał się do ataku na placówkę w Damaszku, ale też i mu nie zaprzeczył. Winnego za to wskazał Iran, który oskarżył o ten atak Tel Awiw. Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, zapowiedział w środę, że "Izrael musi zostać i zostanie ukarany".

W sobotę wieczorem, wraz z wystrzeleniem pierwszych dronów w kierunku Izraela, Iran poinformował o rozpoczęciu przeciwko Izraelowi operację "Prawdziwa Obietnica".

Czy Izrael odpowie?

Iran przekazał, że sobotni ostrzał Izraela - dokonany w odwecie na izraelskie uderzenie na irańską placówkę w Syrii - powinien zostać uznany za "zakończenie sprawy".

Jeszcze przed irańskim odwetem premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiadał jednak, że nie pozostawi ataku bez odpowiedziJeśli ktoś nas skrzywdzi, skrzywdzimy jego - powiedział.

W nocy z soboty na niedzielę CNN podało, cytując izraelskie źródło, że izraelski gabinet bezpieczeństwa upoważnił trzyosobowy gabinet wojenny do podjęcia decyzji o odpowiedzi na atak Iranu. W skład gabinetu wojennego wchodzą Benjamin Netanjahu, minister obrony Joaw Galant i polityk opozycji Beni Ganc.

"Teraz piłka jest po stronie Izraela w kwestii tego, jak silny będzie jego odwet przeciwko Iranowi, który nie posiada zaawansowanego systemu obrony przeciwlotniczej, jakim broni się Izrael" - zwrócił uwagę redaktor BBC ds. arabskich Sebastian Usher.

Przeciwny jakiemukolwiek odwetowi na Iran za jego atak ma być jednak sam prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden - podał portal Axios, powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji. Gospodarz Białego Domu powiedział Benjaminowi Netanjahu, że Ameryka nie weźmie udziału w ewentualnym kontruderzeniu.