Premier Hiszpanii Pedro Sanchez i szef rządu Belgii Alexander De Croo odwiedzili Izrael, Palestynę i Egipt. Wizyta doprowadziła do kryzysy dyplomatycznego w relacjach hiszpańsko-izraelskich. Pogłębiły je podziękowania przekazane przez Hamas obu premierom za ich poparcie dla "sprawy palestyńskiej".

Obaj politycy opowiedzieli się za uznaniem państwa palestyńskiego. Premier Sanchez zaapelował podczas rozmowy z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, by izraelska armia przestrzegała zasad międzynarodowego prawa humanitarnego podczas operacji wojskowej w Strefie Gazy.

Hamas - ugrupowanie, uważane przez UE, Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię za terrorystyczne, publicznie wyraziło uznanie dla "jasnej i odważnej" postawy belgijskiego premiera De Croo, który skrytykował "niszczenie Gazy i zabijanie ludności cywilnej".

Hamas poparł także stanowisko Sancheza, potępiającego "masowe zabójstwa cywilów w Strefie Gazy przez kraj okupujący (ten obszar)". Ponadto Sanchez dopuścił możliwość jednostronnego uznania państwa palestyńskiego przez Hiszpanię, jeżeli nie uczyni tego Unia Europejska - podkreślono w komunikacie Hamasu.

Palestyńskie ugrupowanie, odpowiedzialne za śmierć około 1200 osób podczas ataku na Izrael, przeprowadzonego 7 października, zwróciło się do "wszystkich krajów świata", aby "stanęły po stronie sprawiedliwości i sprawy palestyńskiej".

Ostra reakcja izraelskiego MSZ-u

Na komunikat Hamasu zareagował Izrael. Szef dyplomacji tego państwa Eli Cohen oświadczył na platformie X (dawniej Twitter), że "gratulacje terrorystów są hańbiące i niestosowne". "Nie zapomnimy, kto jest w tej chwili z nami, a kto wspiera morderczą organizację terrorystyczną, przetrzymującą ponad 200 zakładników" - ostrzegł.

Wcześniej władze Izraela poinformowały, że nie będą uczestniczyć w ministerialnym szczycie Unii dla Śródziemnomorza, który rozpocznie się w poniedziałek w Barcelonie. Członkami tej organizacji są 42 państwa, w tym m.in. Izrael, Jordania, Liban, Egipt i Syria, a także UE i Autonomia Palestyńska.

Rząd Sancheza przedstawiał szczyt w Barcelonie jako "pokojowy", a także określał to wydarzenie mianem "idealnego miejsca do wznowienia dialogu izraelsko-palestyńskiego".

Największy kryzys dyplomatyczny w historii

Zgodnie ze źródłami z ministerstwa spraw zagranicznych w Madrycie, Izrael postanowił o braku uczestnictwa w szczycie, ponieważ kluczowym tematem spotkania ma być kryzys humanitarny w Strefie Gazy.

W czwartkowych rozmowach z premierem Netanjahu Sanchez mówił o "katastrofie humanitarnej w Gazie", gdzie - zgodnie z danymi ministerstwa zdrowia Strefy Gazy - w wyniku izraelskich bombardowań zginęło do tej pory ponad 16 tys. Palestyńczyków, w tym ponad 6 tys. dzieci. To zatrważające liczby - przyznał Sanchez.

Podczas operacji wojskowych powinno się odróżniać cele wojskowe od cywilnych - podkreślił szef hiszpańskiego rządu. Rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ w tym względzie są wiążące - dodał.

Według Sancheza pokój na Bliskim Wschodzie jest możliwy tylko pod warunkiem utworzenia państwa palestyńskiego.

Izrael i Hiszpania wezwały swoich ambasadorów na konsultacje. Hiszpańskie media donoszą o największym w historii kryzysie dyplomatycznym w relacjach Madrytu z Tel Awiwem.