Łyżwiarka Natalia Maliszewska w mediach społecznościowych opisała niezwykle trudne dla niej ostatnie dni. Zawodniczka wczoraj w ostatniej chwili dowiedziała się, że nie wystąpi w eliminacjach short-tracku na 500 metrów: „W nic już nie wierzę. W żadne testy. W żadne igrzyska. Jest to dla mnie jeden wielki ŻART” – napisała w pełnym emocji oświadczeniu.

Natalia Maliszewska przyznała, że od tygodnia żyła w strachu. Opisała noc, kiedy w końcu opuściła izolację: "Ta noc to był horror. Spałam w ubraniu, bo bałam się, że ktoś za chwilę zabierze mnie z powrotem do izolatki".

Decyzja o tym, że nasza medalowa nadzieja jednak nie wystartuje w eliminacjach zapadła niemal w ostatniej chwili: 

Cytat

Później wielka nadzieja. Pakuję się na lodowisko, startuję! Rozpakowuję ubrania, rozwieszam strój... i nagle wiadomość, że oni jednak się pomylili. Że jednak nie powinni wypuszczać mnie z izolatki. Że jednak jestem zagrożeniem! Że nie mogę wystartować. Muszę wracać jak najszybciej do wioski...

Całe oświadczenie jest niezwykle przejmujące. Pokazuje na jak wieki stres narażona była w ostatnich dniach nasza łyżwiarka i jak bardzo nieodpowiedzialne zachowania i decyzje organizatorów wpłynęły na jej psychikę: "Mój mógł i serce już więcej nie zniesie" - napisała Maliszewska.

Trudno zrozumieć i zaakceptować całą sytuację. Wypada mieć jedynie nadzieję, że nie zaważy ona na dalszej karierze naszej łyżwiarki, która od czterech lat szczerze i odpowiedzialnie powtarzała, że medal w Pekinie jest nie tylko jej marzeniem, ale przede wszystkim jej celem.

Dramat zawodniczki. Decyzję ws. startu dostała w ostatniej chwili

Maliszewska tuż po przyjeździe do Pekinu trafiła do izolacji, bo zdiagnozowano u niej zakażenie koronawirusem. W ostatnich dniach trwała walka z czasem, bo testy naprzemiennie były pozytywne i negatywne.

Maliszewska musiałaby uzyskać dwa negatywne wyniki testu, żeby wystąpić w sobotnich eliminacjach. 

W środę zawodniczka uzyskała pierwszy w Pekinie wynik negatywny. Niestety dzień później kolejny test na obecność koronawirusa był już pozytywny. Szansą był test powtórzony wieczorem, ten jednak znowu dał w piątek wynik pozytywny.

W piątek wieczorem jednak zawodniczka została wypuszczona z izolacji. "Informujemy, że dzięki działaniom i staraniom kierownictwa Polskiej Misji Olimpijskiej oraz PKOl, Natalia Maliszewska została zwolniona z hotelu izolacyjnego i przebywa już w wiosce olimpijskiej w Pekinie" - przekazał w mediach społecznościowych Polski Komitet Olimpijski.

Tuż przed samymi zawodami u Maliszewskiej ponownie wykryto zakażenie, dlatego nie została ona dopuszczona do startów na swoim koronnym dystansie.

Polska straciła medalową szansę

Reprezentantka Polski była wymieniana wśród faworytek do olimpijskiego medalu. 

Na dystansie 500 m jest m.in. zdobywczynią Pucharu Świata (2018/19), srebrną medalistką MŚ (2018) i mistrzynią Europy (2019). W trwającym sezonie zwyciężyła w zawodach PŚ na olimpijskim torze w Pekinie.

Opracowanie: