49-letni syryjski uchodźca z czterema żonami i 23 dziećmi dostaje od niemieckiego rządu ponad 360 tys. euro zasiłku - donoszą media. Mężczyzna twierdzi, że nie pracuje, bo całymi dniami odwiedza swoich krewnych.

W 2015 roku Syryjczyk Gazia. A. przyjechał do Europy ze swoją niebywale dużą rodziną. Przez rok mieszkania w Niemczech familia otrzymała ponad 360 tysięcy euro zasiłku.

Z uwagi na to, że wielożeństwo jest w Niemczech zakazane, mężczyzna mógł zarejestrować tylko jedną ze swoich żon. Pozostałe zostały uznane za jego "partnerki". Gazia A. żyje w Montabaur, ale do swoich żon musi już dojeżdżać, często po kilkadziesiąt kilometrów. Syryjczyk mimo wszystko regularnie je odwiedza. Według doniesień medialnych, Gazia A. od swojego przyjazdu do Niemiec nie przepracował ani jednego dnia.

Według naszej religii mężczyzna powinien dbać o każdą swoją rodzinę i nie powinien mieć preferencji, więc spędzam staram się z nimi wszystkimi spędzać każdą godzinę - powiedział Syryjczyk w rozmowie z "Bildem".

Praktycznie cały czas jestem w drodze do moich krewnych. Z chęcią podjąłbym się jakiejś pracy - dodał.

Przed wybuchem wojny domowej w Syrii w 2011 roku mężczyzna był właścicielem wypożyczalni samochodowej. Dzięki dobrym zarobkom mógł pozwolić sobie na tak dużą rodzinę.

(az)