Warszawska Prokuratura Okręgowa w ciągu trzydziestu dni podejmie decyzję o tym, czy wszcząć postępowanie przeciwko Mariuszowi Pudzianowskiemu. Organizatorzy kampanii pod hasłem "HejtStop" złożyli zawiadomienie, w którym informują, że zawodnik mieszanych sztuk walki mógł nawoływać do nienawiści na tle różnic narodowych.

Warszawska Prokuratura Okręgowa w ciągu trzydziestu dni podejmie decyzję o tym, czy wszcząć postępowanie przeciwko Mariuszowi Pudzianowskiemu. Organizatorzy kampanii pod hasłem "HejtStop" złożyli zawiadomienie, w którym informują, że zawodnik mieszanych sztuk walki mógł nawoływać do nienawiści na tle różnic narodowych.
Mariusz Pudzianowski /TVP/PAP/Ireneusz Sobieszczuk /PAP

Chodzi o wpis umieszczony na Facebooku, w którym Pudzianowski zapowiada, że "nie pożałuje bejsbola" na imigrantów. Jeśli prokuratura uzna, że mogło dojść do przestępstwa, Pudzianowskiemu może grozić do dwóch lat więzienia.

Wpis Pudzianowskiego wywołał kontrowersje i duży odzew w mediach. Sam sportowiec tłumaczył, że "istnieje różnica pomiędzy nawoływaniem do agresji, a przeciwdziałaniem". Nie pozwolę na kolejne nieświadome próby przewozu uchodźców - nie chcę po prostu narażać moich kierowców, a wy mi tutaj piszecie o atakowaniu, to moi kierowcy są atakowani przez biednych uchodźców (często uzbrojonych w noże)! - tłumaczył, twierdząc, że broni swojej własności i interesów firmy transportowej, której jest właścicielem. Tutaj mamy do czynienia z obroną mienia własnego, które przez konwencję praw człowieka jest gwarantowane. Jeśli cię ktoś zaatakuje masz prawo się bronić, a jeśli ci coś ukradnie, to na gorącym uczynku możesz go złapać, tudzież poturbować w celu zapobiegnięcia przestępstwu - podkreślał Pudzianowski.

(mn)