Mówili o niej, że to najbrzydsza choinka na świecie. Porównywali do szczotki do mycia toalety. Po święcie Trzech Króli przyszedł nas na jej usunięcie. Teraz rzymska choinka dostanie nowe życie. Pytanie tylko, jakie?

Władze Wiecznego Miasta wydały na nią 50 tysięcy euro. Tym większe było rozczarowanie mieszkańców, którą ustawiono ją na placu Weneckim.

Cynicy twierdzili wręcz, że niedoskonałości choinki odzwierciedlają stan zniszczeń Rzymu w ostatnich latach. Oczy bolą od samego patrzenia na to drzewko bożonarodzeniowego - mówiła jedna z mieszkanek stolicy Włoch.

Nadano jej przydomek "Spelacchio", co znaczy "Parszywa". Ktoś dla żartu założył jej nawet konto na Twitterze. I tak w jej imieniu napisał: "Mówią, że chcą mnie umieścić w muzeum. Obok Caravaggio".

Teraz po święcie Trzech Króli choinka ma zostać rozebrana i jak pisze "Corriere della Sera" los muzealnego eksponatu to nie jedyna opcja.

Rozważana jest możliwość wykorzystania drewna świerku na zbudowanie pomieszczenia, w którym matki mogłyby karmić piersią i przewijać swoje maleństwa.

Mowa jest także na zrobieniu z niej tysięcy ołówków do rzymskich uczniów.

Jutro o jej losie ma zadecydować rada miasta.

 (j.)