W Ontario w stanie Kalifornia na ring wyjdzie bokser, z którym nasi kibice wiążą obecnie największe nadzieje – Tomasz Adamek. Chris Arreola jest sporo cięższy od Polaka. To może być atut Adamka, ale wcale nie musi.

Nie da się jednak ukryć, że dla Polaka będzie to najtrudniejsza walka w karierze. Arreola – nazywany Nocnym Koszmarem nie jest co prawda wirtuozem ringu, ale dysponuje dużą siłą i piekielnie silnym ciosem. To nie przypadek, że większość walk wygrywa przez knock-out w pierwszych czterech rundach. Z biegiem czasu ten otyły Amerykanin – bo nie sposób inaczej nazwać 115 kilogramowego pięściarza – może tracić siły i swoje atuty, zatem od początku rzuca się na rywala, by jednym celnym ciosem powalić go na deski. Adamek musi być czujny. Eksperci są zgodni. Jeśli walkę zakończy się przed czasem to dlatego że Arreola trafi Polaka. Jeśli decydować będą sędziowskie punkty, to górą powinien być Adamek.

Tomek jest lepiej wyszkolony technicznie, dysponuje lepszą szybkością, ale nie może wdawać się w bijatykę, bo przez taką wymianę ciosów może przegrać walkę. Wierzę, że Tomek stanie na wysokości zadania i tym zwycięstwem otworzy sobie szansę walki o mistrzostwo świata - mówi w rozmowie z RMF FM Albert Sosnowski.

Chrisa Arreolę charakteryzuje Dawid „Cygan” Kostecki:

To typowy zawodnik wagi ciężkiej o bardzo mocnym uderzeniu. Po porażce z Kliczką teraz powalczy o wszystko. Jeśli przegra z takim zawodnikiem jak Adamek, który niedawno przeszedł do wagi ciężkiej to w rankingu spadnie daleko w tył. Za to Tomek wystrzeli w górę.

HBO, tuż przed rozpoczęciem walki Tomasza Adamka z Chrisem Arreolą, odda specjalny hołd ofiarom tragedii pod Smoleńskiem. Na ekranach milionów telewizorów na całym świecie ukaże się biało-czerwona, otoczona czarną ramką polska flaga, a zapowiadający Michael Buffer odliczy dziesięć tradycyjnych uderzeń bokserskiego gongu. Doskonale rozumiemy rozmiary tragedii i znaczenie tego wszystkiego, co stało się pod Smoleńskiem - mówi na godziny przed rozpoczęciem walki komentujący walkę Polaka dla HBO Max Kellerman. Macie szczęście, że Tomek to taka psychiczna skała. Dla wielu byłoby to zbyt wiele, by wyjść na ring.