Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska podczas wizyty w Warszawie spotkała się m.in. z premierem Mateuszem Morawieckim, szefem gabinetu prezydenta Krzysztofem Szczerskim i prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Podczas spotkania w Domu Białoruskim dziękowała za zaangażowanie polskiego rządu w organizację programów pomocowych dla Białorusinów i wspieranie społeczeństwa obywatelskiego w jej kraju.

Prodemokratyczne dążenia Białorusinów, aktualna sytuacja na Białorusi i kształt dalszej pomocy dla opozycji oraz osób represjonowanych - to główne tematy poruszone podczas wtorkowego spotkania ze premiera Mateusza Morawieckiego z Swiatłaną Cichanouską.

To drugie w ostatnim czasie spotkanie szefa polskiego rządu z liderką białoruskiej opozycji. Poprzednie odbyło się na początku września.

Opozycja nie ma zamiaru się poddawać - a my, na miarę naszych aktualnych możliwości, będziemy solidarnie ją wspierać w tym trudnym czasie - zapewnił podczas spotkania premier.

"Chcemy w Polsce pracować i zarabiać na życie"


Ważnym punktem w wizycie liderki białoruskiej opozycji w stolicy było także odwiedzenie Domu Białoruskiego. 

Nie chcemy mieszkać w Polsce kosztem innych; to dla nas ważne, żebyśmy mogli pracować i zarabiać na życie; chcemy przynieść korzyść państwu, które nas przyjęło - mówiła Swiatłana Cichanouska informując, że podczas spotkania z premierem Morawieckim przekazała mu list w tej sprawie. 

Proszę (w liście - przyp. red.) o zmianę ustaw w taki sposób, żeby ludzie, którzy przyjeżdżają do Polski w ramach programów humanitarnych, którzy byli zmuszeni do opuszczenia Białorusi, mogli podjąć w Polsce pracę - powiedziała Cichanouska.

Stolica wspiera Białoruś

Cichanouska podczas wizyty w Warszawie spotkała się również z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Rozmowa - jak poinformował włodarz stolicy - dotyczyła możliwego wsparcia dla wolnościowych dążeń Białorusinów.

O spotkaniu Trzaskowski poinformował po południu na Twitterze. 

Spotkałem się (ze Swiatłaną Cichanouską), niekwestionowaną liderką demokratycznej Białorusi. Rozmawialiśmy o tym, jak (Warszawa) mogłaby wesprzeć wolnościowe dążenia Białorusinów oraz pomóc tym, którzy z powodu represji zostali zmuszeni do opuszczenia kraju - napisał prezydent Warszawy. Zamieścił też zdjęcie ze spotkania.

Liderka białoruskiej opozycji spotkała się także z szefem gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, Krzysztofem Szczerskim oraz studentami Kolegium Europejskiego w Natolinie. 

Drodzy studenci, wierzę w was, możecie budować mosty pomiędzy narodami. Przyszłość Unii Europejskiej jest w waszych rękach - podkreślała Cichanouska w Natolinie.

Białorusini przyjeżdżają do Polski

Od 18 sierpnia do 18 października włącznie, do Polski przyjechało 707 Białorusinów, którzy skorzystali z jednego z trzech specjalnych trybów wjazdu. W ostatnim tygodniu do naszego kraju wjechało 91 obywateli Białorusi.

Białorusini przyjeżdżają m.in. dzięki wizom humanitarnym, procedurze udzielenia ochrony międzynarodowej lub w ramach programu dla przedsiębiorców "Poland. Business Harbour". W szczególnych przypadkach na ich wjazd zezwala ponadto komendant Straży Granicznej.

Z wizami humanitarnymi do Polski przyjechało do tej pory 399 Białorusinów, ale polscy konsulowie wydali takich wiz już kilkukrotnie więcej. Są one bezpłatne i długoterminowe, ważne do jednego roku. Białorusini otrzymują je w przyspieszonym i uproszczonym trybie.

170 Białorusinów złożyło natomiast wniosek o udzielnie ochrony międzynarodowej na terytorium Polski. 74 osoby zadeklarowały chęć złożenia takiego wniosku. Za tę procedurę odpowiada Urząd do Spraw Cudzoziemców.

W przypadku 64 osób indywidualną zgodę na wjazd do Polski wydał komendant Straży Granicznej. Do takich sytuacji dochodzi, gdy np. dana osoba, choć dotarła do granicy, nie ma tzw. tytułu wjazdowego na terytorium Polski. 

119 osób wjechało z kolei na wizie uzyskanej w celu udziału w programie "Poland. Business Harbour". Pozwoleń tego typu wydano już ponad 950.

"Chcemy zmian"

Na Białorusi od ponad dwóch miesięcy trwają protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, w których według oficjalnych wyników prezydent Alaksandr Łukaszenka zdobył ponad 80 proc. głosów. Uczestnicy protestów domagają się powtórnego głosowania. Służby bezpieczeństwa regularnie używają siły wobec manifestantów. Za udział w protestach zatrzymano kilkanaście tysięcy osób. 

Cichanouska zapowiedziała przed tygodniem, że ogłosi ogólnokrajowy strajk, jeżeli do 25 października włącznie, Alaksandr Łukaszenka nie spełni trzech żądań: nie ogłosi swojej dymisji, nie zaprzestanie całkowicie przemocy na ulicach oraz nie zwolni wszystkich więźniów politycznych.

Naród białoruski dał mi prawo mówić, ultimatum było od niego; my mamy cel, jakim są nowe, uczciwe wybory i dążymy do niego - podkreśliła Cichanouska w Warszawie. Zaznaczyła, że Białorusini bez względu na okoliczności nie poddadzą się, nie wrócą już do domów i będą walczyć o to, by żyć w wolnym kraju. Nie można już wrócić do tego, co było przed wyborami - oświadczyła.

We wtorek liderka białoruskiej opozycji wezwała struktury siłowe, aby do niedzieli przeszły na stronę narodu. Cichanouska obiecała funkcjonariuszom, że w ten sposób unikną lustracji.

Swiatłana Cichanouska podczas wizyty w Warszawie podkreśliła, że ci, którzy wcześniej uczestniczyli w biciu protestujących będą musieli zdecydować, czy "są po stronie światła, czy ciemności; czy przysięgali jednemu człowiekowi, czy całemu narodowi białoruskiemu". Dodała, że ważna decyzja czeka też urzędników państwowych, którzy dotąd troszczyli się tylko o swoje zarobki i trwali przy dyktatorze.

Liderka białoruskiej opozycji została zapytana przez dziennikarzy jakiej pomocy spodziewa się od Polski i od państw Europy Zachodniej. W tym kontekście dopytywana była o tzw. plan Marshalla dla Białorusi, czyli plan finansowego i ekonomicznego wsparcia proponowany przez premiera Mateusza Morawieckiego.

Jeśli chodzi o pomoc dla Białorusi i walczących obecnie Białorusinów - powiedziała Cichanouska - można mówić o celach krótko- i długofalowych. Te pierwsze - mówiła, to przede wszystkim pomoc osobom represjonowanym czy muszącym opuścić kraj, i wsparcie, także na arenie międzynarodowej. Podkreślała, że jej zdaniem Polska i jej władze zrobiły w tej sprawie bardzo wiele, jak wskazywała, być może najwięcej ze wszystkich krajów zaangażowanych w pomoc Białorusi.

Cichanousa zaznaczyła, że cieszy się z nałożonych dotąd przez UE sankcji. Wyraziła przekonanie, że będą kolejne, wymierzone w podmioty i wysokich urzędników białoruskich.

Przyznała, że ma świadomość, że w przyszłości Białoruś, nawet po zmianie władzy, czeka poważny kryzys gospodarczy. Wtedy - stwierdziła - będzie potrzebna pomoc międzynarodowa, by wesprzeć białoruską gospodarkę. Podkreśliła, że rozmawiała z wieloma przywódcami europejskimi i wszyscy deklarowali taką pomoc, a ona w tych rozmowach wskazywała, że nie można wspierać reżimu Łukaszenki, a pomoc powinna nadejść, gdy Białoruś będzie mieć prawidłowo wybrane władze.

Dla Cichanouskiej ważne jest także to, by nie próbowano ingerować w wewnętrzne sprawy Białorusi.

Groźby Łukaszenki

Alaksandr Łukaszenka zagroził natomiast, że znajdzie każdego uczestnika protestów. Jak dodał, każdy z nich "odpowie za swoje działania". Jego wypowiedź cytuje państwowa agencja BiełTA.

Źle, że włóczą się po Mińsku, źle, że zachowują się bezczelnie. Ale zmieniliśmy taktykę - oznajmił Łukaszenka.

Spokojnie każdego znajdziemy. Współczesne środki pozwalają na to i, nawiasem mówiąc, robimy to. I każdy odpowie za swoje działania
- podkreślił. Zaznaczył przy tym, że to nie groźba.


Powiedział też tego dnia, że nie trzyma się na siłę władzy. Nie chodzi o mnie. Chodzi o was - co z wami będzie beze mnie? - zapytał.

Będziecie żyć w tym kraju. Co będzie? Co, myślicie, że się nad wami zlitują, ci co wczoraj, widzieliście ich? Zlitują się? A rozedrą na strzępy - stwierdził Łukaszenka.