Nie będzie dziś wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. wyboru sędziów KRS przez Sejm. Po rozprawie niejawnej Trybunał odroczył posiedzenie i wydanie wyroku do 25 marca. Prawdopodobnie ma to związek ze wskazywanym przez nas we wtorek pominięciem w procedurze udziału Rzecznika Praw Obywatelskich. Ustawowy termin na zajęcie przez RPO stanowiska upływa 22 marca - wydanie wyroku przed tym dniem było niemożliwe. Cała sprawa to efekt pośpiechu, narzuconego przez wyznaczony na najbliższy wtorek termin rozprawy przed europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.

Historia, prowadząca do wydania dzisiejszej decyzji TK, jest na tyle złożona i wielowątkowa, że jej opisanie wymaga dobrania odpowiednio czytelnego sposobu. Przedstawienie jej w formie kalendarium daje też niezły obraz rozwoju sytuacji, łącznie z jej przyspieszeniami, spowolnieniami i próbami naprawiania popełnionych w pośpiechu błędów. I popełnianie kolejnych.

Oto więc przebieg wydarzeń od początku postępowania przed TK do dziś:

27 listopada: do Trybunału Konstytucyjnego dociera sporządzony przez Krajową Radę Sądownictwa pięć dni wcześniej wniosek o stwierdzenie niezgodności przepisów ustawy o KRS z konstytucją. Mimo formalnego sformułowania o "stwierdzeniu niezgodności z konstytucją" wniosek w istocie zmierza do potwierdzenia przez TK, że ustawa o KRS generalnie jest z konstytucją zgodna. Sprawa zostaje w TK zarejestrowana pod sygnaturą K 12/18.

2 grudnia: już po tygodniu od otrzymania wniosku KRS Trybunał wyznacza termin rozprawy i to już na 3 stycznia. Niebywałe jest zarówno tempo zajęcia się sprawą przez TK, jak wyjątkowo krótki termin jej rozstrzygnięcia, wyznaczony jeszcze zanim do wniosku zdążył się odnieść którykolwiek z uczestników postępowania.

12 grudnia: Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej informuje, że na 19 marca wyznaczony został termin rozpatrzenia pytań, dotyczących niezależności Krajowej Rady Sądownictwa. To wyznacza perspektywę kolejnych działań obrońców statusu KRS - muszą zdążyć z zamknięciem sprawy przed polskim Trybunałem Konstytucyjnym przed tym terminem.

18 grudnia: stanowisko w sprawie wniosku KRS przekazuje Trybunałowi Prokurator Generalny, który częściowo podziela opinie KRS - te, w których Rada zmierza do zablokowania możliwości podważenia swoich decyzji przez odwołania do Naczelnego Sądu Administracyjnego i Sądu Najwyższego.

28 grudnia: swoją opinię przekazuje Trybunałowi Sejm, bardzo podobnie odnoszący się do wniosku KRS. Stanowisko Sejmu dociera do TK... 2 stycznia, a więc w przeddzień zaplanowanej rozprawy.

31 grudnia: jeszcze zanim zostanie to ogłoszone publicznie, jeden z sędziów-członków KRS ogłasza, że rozprawa 3 stycznia nie odbędzie się. O otrzymaniu takiej informacji z Trybunału Jarosław Dudzicz informuje... na Twitterze. Sam Trybunał informuje potem o odwołaniu rozprawy 3 stycznia bez podawania przyczyny, jest jednak oczywiste, że termin wyznaczony był za wcześnie, by uczestnicy postępowania i sędziowie zdołali go dochować.

W Trybunale i nie tylko trwa analiza zaskarżonych przepisów. Pojawia się wątpliwość, czy KRS nie przekroczyła swoim wnioskiem do Trybunału swoich kompetencji - chodzi o zaskarżenie przepisów kodeksu postępowania cywilnego, do czego nie jest upoważniona. Gdyby tak było, TK musiałby uznać wniosek za niedopuszczalny. Pojawia się jednak rozwiązanie: 

14 lutego: do Trybunału zostaje złożony kolejny wniosek, tym razem przez grupę senatorów PiS. Ich nie obowiązują ograniczenia, dotyczące treści wniosku KRS. Sam wniosek w podstawowej części, zawierającej zaskarżone przepisy - jest tożsamy z tym, jaki złożyła KRS. Trybunał rejestruje jednak sprawę pod osobną sygnaturą K 2/19. To ważne ze względu na procedury.

20 lutego: prezes Przyłębska informuje uczestników postępowania o połączeniu wniosków KRS z listopada i senatorów PiS sprzed kilku dni do wspólnego rozpoznania. Na zajęcie stanowiska w sprawie wniosku senatorów PiS prezes TK uczestnikom postępowania wyznacza termin zajęcia stanowiska - 7 dni. Wniosek senatorów z uzasadnieniem to 45-stronicowy wywód prawny.

Poza obligatoryjnymi uczestnikami postępowania, Sejmem i Prokuratorem Generalnym, pismo trafia też do RPO, który zgodnie z ustawą o TK ma 30 dni na ew. przystąpienie do sprawy i przedstawienie swojego stanowiska. Rzecznik nie jest przez prezes Przyłębską informowany o skróceniu terminu.

28 lutego: po 7 dniach od pisma prezes TK obligatoryjni uczestnicy postępowania przysyłają Trybunałowi pisma ws. wniosku senatorów. Prokurator Generalny przedstawia pełne stanowisko w sprawie. Z Sejmu do TK dociera "pismo procesowe marszałka Sejmu". Marek Kuchciński informuje w nim, że pozostaje aktualne stanowisko Sejmu przekazane do TK 28 grudnia. Zawarta w nim argumentacja zdaniem marszałka odnosi się też do treści wniosku senatorów z 14 lutego.

Pismo marszałka nie spełnia wymogów regulaminu Sejmu. Ten w art. 121 p. 2 nakazuje, żeby opinię w sprawie zawartych we wniosku do Trybunału zarzutów wydała Komisja Ustawodawcza, a ta nie zajmowała się sprawą K 2/19 o której mowa. Mówiąc wprost Marek Kuchciński uznał, że stanowisko Sejmu dotyczące wniosku złożonego przez KRS w listopadzie dotyczy też wniosku senatorów PiS, przedstawionego w lutym - nie pytając o to komisji, chociaż nakazuje to regulamin.

5 marca: Trybunał informuje o wyznaczeniu terminu rozprawy w połączonych sprawach K 12/18 i K 2/19 na 14 marca. Tempo znowu jest wariackie - do rozprawy zostaje 9 dni. Na dodatek TK zamierza wydać wyrok po rozprawie niejawnej, a to wykluczone, jeśli strony nie złożyły do sprawy stanowisk pisemnych. To, że Trybunał je otrzymał, wciąż pozostaje tajemnicą.

12 marca: ujawniamy w RMF brak stanowisk stron postępowania ws. K 2/19, a więc niemożność zajmowania się nią przez TK na rozprawie niejawnej. 

Kilka godzin później RPO publikuje wysłany dzień wcześniej list do TK, poza tym brakiem wskazujący też na naruszenia jego prawa do przystąpienia do sprawy (Rzecznik ma na to 30 dni, ale ten termin upływa już po wyroku, 22 marca) i obsadzenie w składzie orzekającym tzw. sędziego-dublera. Suma zastrzeżeń prowadzi także RPO do wniosku, że wyrok może być nieważny.

W reakcji na te publikacje na stronie Trybunału pojawia się stanowisko Prokuratora Generalnego i dziwne "pismo procesowe Marszałka Sejmu". Nawet na stronie internetowej TK pismo nie jest nazywane sejmowym "stanowiskiem w sprawie", uprawniony jest zatem wniosek, że stanowiska takiego nie ma. A skoro tak, to wydanie wyroku po rozprawie niejawnej jest wykluczone z mocy prawa.

14 marca: po rozprawie niejawnej Trybunał Konstytucyjny postanowił odroczyć posiedzenie i ogłoszenie wyroku do 25 marca. Rozprawa ta także będzie niejawna.

Opracowanie: