Katarzyna P., współtwórczyni Amber Gold, jest już na wolności: kobieta opuściła areszt, w którym przebywała od początku 2013 roku. Jak ustalił reporter RMF FM Kuba Kaługa, jedną z przesłanek dla uchylenia aresztu była kwestia opieki nad kilkuletnim synem Katarzyny P. Współtwórczyni piramidy finansowej zaszła w ciążę i urodziła dziecko za kratami.

Rzecznik Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, sędzia Roman Kowalkowski, potwierdził ustalenia Kuby Kaługi, że sąd uchylił tymczasowe aresztowanie Katarzyny P.

Jak dowiedział się nasz dziennikarz, Katarzyna P. nie może opuszczać kraju, musi trzy razy w tygodniu meldować się na policji i ma zakaz kontaktowania się z mężem Marcinem P., również współtwórcą Amber Gold, i świadkami w sprawie afery. Ma także zakaz opuszczania miejsca pobytu bez zgody organu prowadzącego postępowanie.

Przypomnijmy, wcześniej sąd zgadzał się na jej wyjście z aresztu, ale za poręczeniem majątkowym w wysokości 5 milionów złotych. Tym razem, jak nieoficjalnie dowiedział się Kuba Kaługa, sąd tzw. kaucji nie orzekł.

W związku ze sprawą piramidy finansowej, jaką okazała się działalność parabanku Amber Gold, Katarzyna P. została skazana w 2019 roku na 12 lat i 6 miesięcy więzienia. Marcin P. usłyszał wyrok 15 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.

Uchylenie aresztu Katarzyny P.: Wpływ miała kwestia opieki nad jej synem

Rzecznik Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, sędzia Roman Kowalkowski, potwierdził w rozmowie z Kubą Kaługą, że wpływ na decyzję o zwolnieniu Katarzyny P. z aresztu miał m.in. fakt, że w areszcie spędziła ponad 8 lat.

"Z uzasadnienia tego postanowienia wynika, że ta okoliczność nie była bez znaczenia. Sąd argumentował, że nie może być tak, że tymczasowe aresztowanie przeradza się w wykonanie kary. W stosunku do pani orzeczono w pierwszej instancji karę 12 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a okres tymczasowego aresztowania do tej pory to już jest ponad 8 lat" - podkreślił sędzia Kowalkowski.

Przekazał, że sąd wziął pod uwagę również kwestię opieki nad sześcioletnim synem Katarzyny P., którym do tej pory zajmowała się jej matka.

P. zaszła w ciążę i urodziła dziecko w czasie tymczasowego aresztowania. Ojcem chłopca jest jeden z funkcjonariuszy Służby Więziennej.

Jak powiedział naszemu dziennikarzowi rzecznik gdańskiego SA, sąd zasięgnął informacji medycznych odnośnie stanu zdrowia matki Katarzyny P., przeprowadzony był również wywiad kuratora.

"Okazuje się, że pani (matka Katarzyny P. - przyp. RMF) jest w takim stanie, że tej opieki (nad wnukiem) sprawować nie może. I to też był jeden z argumentów, które przemawiały za tym, aby jednak tymczasowy areszt uchylić" - zaznaczył sędzia Roman Kowalkowski.

Podkreślił ponadto, że nadal nie wiadomo, kiedy odbędzie się przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku rozprawa drugiej instancji w sprawie Amber Gold.

"Termin jeszcze nie jest wyznaczony i nie potrafię powiedzieć, kiedy zostanie wyznaczony. Skład orzekający zapoznaje się ze sprawą. Mogę powiedzieć tylko tyle, że ma ona 886 tomów akt. Sam akt oskarżenia to jest 45 tomów, a w sumie jest jeszcze ok. 15 tys. załączników. Jest ogromny materiał dowodowy, z którym skład orzekający musi się zapoznać - i dopiero jak to zrobi, to zostanie wyznaczony termin rozprawy apelacyjnej" - zaznaczył rzecznik gdańskiego sądu.

Afera Amber Gold

Według prokuratury, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów Amber Gold, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżenie dotyczyło także prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy. Według prokuratury, stojące na czele Amber Gold małżeństwo działało w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczyniło sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.

Skazując oboje oskarżonych na więzienie, sąd orzekł wobec nich także zakaz prowadzenia działalności gospodarczej o charakterze finansowym na 10 lat. Wymierzył im również kary grzywny: 159 tys. zł dla Marcina P. i 135 tys. zł dla Katarzyny P.

Ponadto sąd orzekł wobec oskarżonych obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej części pokrzywdzonym w aferze Amber Gold. Dotyczy to ponad tysiąca osób, które nie zgłosiły swoich wierzytelności u syndyka masy upadłościowej Amber Gold i nie wystąpiły z pozwami cywilnymi przeciwko władzom spółki. Odszkodowania, które Katarzyna P. i Marcin P. mają zapłacić tym osobom, wynoszą co najmniej 32 miliony złotych.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 roku, a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.

13 sierpnia 2012 roku firma ogłosiła likwidację, a tysiącom klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.

Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele. Na przykład na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem było właśnie Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów poszła na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.