​Mateusz Morawiecki miał pod koniec 2019 roku przygotowywać ze swoimi współpracownikami marketingową ofensywę w sprawie tzw. repolonizacji mediów - wynika z maili mających pochodzić z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka. Premier pisał, że należy “rozmasować naszą opinię publiczną".

Mail opublikowany przez kanał Poufna Rozmowa pochodzi z 17 października 2019 roku, czyli kilka dni po zwycięstwie Zjednoczonej Prawicy w wyborach parlamentarnych. W wiadomości premier pisze do ministra kultury Piotra Glińskiego o rozmowach z Pawłem Lewandowskim - autorem projektu o tzw. dekoncentracji mediów.

Znam zarys obu proponowanych ścieżek - natomiast którąkolwiek ostatecznie wybierzemy, te działania muszą zostać poprzedzone odpowiednim przygotowaniem komunikacyjnym - napisał Morawiecki. Jego zdaniem chodziło o to, by tłumaczyć, że w innych krajach istnieją podobne regulacje. Treść maili nie była redagowana, stąd możliwe błędy.

Trzeba przez szybkich kilka najbliższych tygodni szeroko informować że takie to a takie regulacje obowiązują we Francji - Niemczech -Austrii itd., ze w prawie UE 80% udziału. Udanym rynku oznacza monopol, ale już 40% oznacza pozycję dominującą - i w ten sposób rozmasować naszą opinię publiczną i przygotować ją na to że pewne zmiany muszą nastąpić. A wręcz mówiąc językiem marketingowym wykreować taką społeczną potrzebę! - podkreślił Morawiecki.

Zaznaczył, że dzięki szybkiemu działaniu "reakcja obronna może nie zablokuje tego na krótką metę", ale problem może być w dłuższym okresie, zwłaszcza - jak zaznacza premier - że może dojść do starcia z USA w związku z należącą do koncernu Discovery telewizją TVN. Morawiecki zaproponował wicepremierowi Glińskiemu spotkanie "na początku tygodnia".

Wiadomość została rozesłana także na skrzynki współpracowników Morawieckiego (w tym Michała Dworczyka). Premier polecił także Annie Wójcik, szefowej biura w KPRM, przygotowanie dokładnego planu.

Tu się trzeba spotkać. Ania pl. I potem jeszcze M. Karnowski (on to ma ułożone) - napisał z kolei Mariusz Chłopik. Dwa będzie wściekły atak mediów które utrzymaliśmy przy życiu: DGP i inne Pulsy Biznesu. To jest bardzo ciężka operacja ale cieszę się ze PiS dojrzał do tego - zaznacza.

Do dzieła - napisał premier.

Próby "repolonizacji" mediów

Politycy Zjednoczonej Prawicy jeszcze przed zwycięstwem wyborów w 2015 roku zapowiadali tzw. dekoncentrację mediów, twierdząc, że w branży jest za dużo zagranicznego kapitału. W kolejnych latach sprawa była wielokrotnie podnoszona, w tym przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Próbę mini-repolonizacji PiS podjął w 2021 roku. Chodziło o nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, dotyczącą przyznawania koncesji mediom należącym do zagranicznego kapitału. “Lex TVN" miała wprowadzić zasadę, że w Polsce mogą nadawać tylko takie media, w których udział zagranicznego kapitału nie przekracza 49 proc., chyba że mają siedzibę na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a więc Unii Europejskiej, Islandii, Norwegii i Liechtensteinu. Prezydent Andrzej Duda zawetował ją w grudniu. 

Afera Dworczyka

W połowie 2021 roku pojawiły się informacje, że hakerzy włamali się na prywatną skrzynkę mailową szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka. Na kanale w aplikacji Telegram, a potem na osobnym portalu zaczęły pojawiać się maile rzekomo pochodzące z jego skrzynki. 

Michał Dworczyk w oświadczeniu na Twitterze podał, że za pośrednictwem rosyjskiej platformy Telegram do opinii publicznej w Polsce przekazywane są wiadomości i informacje, których część została wykradziona w wyniku ataku hakerskiego przeprowadzonego na skrzynki e-mail i konta w mediach społecznościowych należące do niego i jego rodziny.

Od ponad roku w sieci pojawiają się liczne maile, do których władza się nie odnosi, sugerując że to działanie w ramach rosyjskiej lub białoruskiej dezinformacji. Jednocześnie nie zaprzeczają żadnym podawanym tam informacjom. W jednym przypadku wicepremier Jacek Sasin potwierdził prawdziwość jednego z maili.