Fani skoków narciarskich mogą być rozczarowani, a organizatorzy Turnieju Czterech Skoczni mają poważny problem. Zaplanowany na wtorek konkurs w Innsbrucku kilkukrotnie był opóźniany, w końcu ostatecznie go odwołano. Powód? Zbyt silny wiatr, który uniemożliwił rywalizację na skoczni Bergisel.

Pięciu polskich skoczków miało rywalizować we wtorek w Innsbrucku. Kwalifikacji nie przebrnął tylko Kamil Stoch, który w trybie przyspieszonym odwołany został do Polski, by odpocząć i szukać formy na treningach.

Ale we wtorek nie dane było "Biało-Czerwonym" skakać na Bergisel. Pogoda kompletnie pokrzyżowała szyki organizatorom.

Już zaplanowana na godzinę 12 seria próbna była dwukrotnie przekładana i w końcu odwołana. Podobnie było z samym konkursem, który według pierwotnego planu miał rozpocząć się o 13.30.

Organizatorzy aż cztery razy zmieniali godzinę ewentualnego rozpoczęcia zawodów. Jako ostatnią możliwą ogłosili godzinę 15. Wtedy zdecydowano, że konkurs we wtorek się nie odbędzie.

Turniej Czterech Skoczni. Czas na Bischofshofen

Już w środę skoczkowie przenoszą się z rywalizacją do Bischofshofen, gdzie wstępnie miały odbyć się kwalifikacje, a w czwartek konkurs finałowy Turnieju Czterech Skoczni. Ten plan może jednak ulec zmianie. W środę ma odbyć się tam dodatkowy konkurs w miejsce tego odwołanego w Innsbrucku.

W sobotę i niedzielę, również w Bischofshofen, mają odbyć się kolejne konkursy Pucharu Świata w skokach.

Liderem Turnieju Czterech Skoczni jest Japończyk Ryoyu Kobayashi. Najlepszy z Polaków, Piotr Żyła, jest 22.