Przypomniano nam o tym, jak bardzo propaganda jest wykorzystywana w wojnie. Do tej pory wszystkie informacje wychodzące z Waszyngtonu mówiły o szoku pierwszego uderzenia, zmasowanej kampanii nalotów, niewyobrażalnej ilości użytej amunicji w bardzo krótkim czasie. Zobaczyliśmy jednak coś zupełnie innego i świadczy to też o tym, jak bardzo podatni jesteśmy na propagandę - to pierwsza reakcja redaktora naczelnego prestiżowego pisna "Jane's Defence" Roberta Karniola.

Z tego co mówili ostatnio amerykańscy wojskowi wynikało, że w ciągu pierwszych 48 godzin wojny USA zamierzają wysłać na Irak aż 2300 precyzyjnych, naprowadzanych satelitarnie bomb i prawie 700 pocisków manewrujących Tomahawk. Według wstępnych obliczeń, podczas pierwszych stu minut ataków, które rozpoczęły się o świcie wystrzelono około 40 Tomahawków.

Jednocześnie niewykrywalne przez radar samoloty F-117 zrzuciły precyzyjnie sterowane bomby, przeznaczone do niszczenia podziemnych bunkrów. Było to "chirurgiczne uderzenie militarne", którego celem były obiekty na przedmieściach Bagdadu. Według danych wywiadu mógł się tam ukrywać Saddam Husajn. Na razie nie wiadomo, czy ta pierwsza salwa zapoczątkowuje zapowiadaną wcześniej 48-godzinną lawinę ognia, czy też była jakąś wstępną operacją specjalną.

07:00