Z nowego sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, zwyciężyłaby Koalicja Obywatelska. Co ciekawe, Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna po raz pierwszy wyprzedziła Konfederację. Sprawdź, jak wyglądałby układ sił w Sejmie?
- Według sondażu OGB Koalicja Obywatelska zdobyłaby najwięcej głosów (35,29 proc.), gdyby wybory odbyły się w niedzielę.
- Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację, osiągając 11,18 proc. wobec 10,67 proc. głosów.
- Poza Sejmem znalazłyby się Nowa Lewica, Razem, PSL i Polska 2050 z poparciem poniżej progu wyborczego.
- Najnowsze informacje z kraju i ze świata na rmf24.pl.
Nowy sondaż Ogólnopolskiej Grupy Badawczej wskazuje, że na partię Donalda Tuska zagłosowałoby 35,29 proc. respondentów, co oznacza spadek o 2,7 punktu procentowego w porównaniu z badaniem listopadowym.
Tuż za KO uplasowało się Prawo i Sprawiedliwość, które zdobyło 31,21 proc. głosów. Partia Jarosława Kaczyńskiego odbudowuje swoje poparcie względem poprzedniego badania.
Największą niespodzianką sondażu jest zmiana na trzecim miejscu podium. Po raz pierwszy w historii badań Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację - na KKP chce głosować 11,18 proc. respondentów, a na Konfederację - 10,67 proc.
Poza Sejmem znalazłyby się natomiast: Nowa Lewica (4,95 proc.), Razem (3,33 proc.), Polskie Stronnictwo Ludowe (1,71 proc.) oraz Polska 2050 (1,66 proc.).
W przypadku takiego rozkładu głosów Koalicja Obywatelska zdobyłaby 191 mandatów, PiS - 178, KKP - 48, a Konfederacja - 43. Zdecydowaną większość w Sejmie miałaby prawica.
Prezes OGB Łukasz Pawłowski podkreśla, że Konfederacja Korony Polskiej wyróżnia się wśród młodych wyborców w wieku 18-39 lat oraz wśród mężczyzn. Partia Brauna zyskała też znaczące poparcie na wsi i wśród wyborców deklarujących prawicowe poglądy, ustępując w tej grupie jedynie PiS.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 9-15 grudnia metodą CATI na reprezentatywnej próbie 1000 osób.
Marcin Kierwiński, szef MSWiA, w Porannej rozmowie RMF FM nie wykluczył delegalizacji partii Grzegorza Brauna.
Minister podkreślił, że są podstawy do rozważenia takiej decyzji, wskazując na szerzenie nienawiści, agresji oraz wypowiedzi sprzeczne z polską racją stanu.
Dla mnie jest oczywiste, że tacy politycy jak pan Braun nie powinni mieć miejsca w polskim życiu społecznym. To są politycy, którzy zagrażają polskiej racji stanu i każdy jest lepszy od rusofila - mówił gość RMF FM.
Dopytywany, czy realny jest scenariusz delegalizacji Konfederacji Korony Polskiej, potwierdził:
Tak. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Natomiast ja jestem urzędnikiem państwowym, nie jestem od tego, żeby jednoznacznie stwierdzać, czy będzie, czy nie, bo to są wyroki sądów, trybunałów - powiedział minister. Jest na to, nie chcę powiedzieć szansa, są na to widoki. Może tak to określmy - dodał.
Podstawą decyzji o delegalizacji partii Brauna byłyby: kłamstwa dotyczące polskiej historii, szerzenie nienawiści, agresji, mowa nienawiści i wypowiedzi sprzeczne z polską racją stanu.
O delegalizację partii Brauna został zapytany również Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy. Jak stwierdził, nie jest dzisiaj gotowy do tego, aby o tym rozmawiać.
Dojrzewam mentalnie do tej decyzji. Generalnie uważam, że pluralizm w polityce jest ważny. Jest miejsce dla PiS-u, dla Konfederacji, ale Korona Polska i Braun to jest wariacja do kwadratu - stwierdził wicepremier. CZYTAJ WIĘCEJ
Co ciekawe, poseł Konfederacji Przemysław Wipler uważa, że aspiracje Brauna są zupełnie inne, niż rządzenie Polską. Myślę, że Grzegorz Braun sam nie chce wchodzić do żadnego rządu - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM.
On chce być prorokiem, mistykiem, budować wizerunek takiego lidera, który nie jest typem urzędnika, biurokraty, który sam wchodziłby do rządu - dodał gość RMF FM.
Wipler zapewnił, że w Konfederacji Korony Polskiej są "wspaniali ludzie" i "bardzo dobrzy posłowie". Wymienił w tym kontekście Włodzimierza Skalika i Romana Fritza.
W ostatnich miesiącach o Grzegorzu Braunie było głośno z powodu m.in. tego, że zakwestionował istnienie komór gazowych w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i Zagłady Auschwitz-Birkenau; mecz warszawskiej Legii ze Spartą Praga oglądał z sektora rodzinnego z Januszem Walusiem, zabójcą przywódcy Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej.
Mówił o "rozstrzeliwaniu urzędników", zerwał unijną flagę, a następnie wytarł o nią buty, by potem spalić ją przed pomnikiem przy kopalni "Wujek". Zniszczył też m.in. wystawę w Sejmie poświęconą równości i tolerancji. Wielokrotnie w różnych miejscach zniszczył również symbole UE, Ukrainy i LGBT.
13 listopada europosłowie w PE opowiedzieli się za uchyleniem immunitetu polityka. Chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstw, w tym naruszenia nietykalności cielesnej lekarki w szpitalu w Oleśnicy.


