Saddam Husajn prawdopodobnie nie zginął w poniedziałkowym ataku amerykańskiego bombowca - pisze brytyjski dziennik "Daily Telegraph", powołując się na koła wywiadu. „The Times” dodaje, że iracki przywódca wyszedł z namierzanego obiektu na krótko przed bombardowaniem.

Dwa dni temu amerykański bombowiec B-1 zrzucił cztery tonowe bomby na budynek w Bagdadzie, gdzie Saddam Husajn miał spotkać się z doradcami i synami. Sądzimy, że o włos chybiliśmy celu - powiedział „Daily Telegraph" przedstawiciel wywiadu.

Przedstawiciele Pentagonu przyznali wczoraj, że nie są pewni, czy Saddam Husajn zginął w ataku. Generał Stanley McChrystal z Kolegium Szefów Sztabów powiedział w Pentagonie, że atak był "bardzo skuteczny" i bomby trafiły w "cel wysokiej wartości", ale przyznał, że nie wiadomo, czy Saddam i jego synowie byli w zbombardowanym budynku.

Brytyjski wywiad - jak pisze z kolei londyński "The Times" - uważa, iż Saddama nie było w budynku w momencie ataku. Według pewnych źródeł, miał wyjść ze spotkania na krótko przed bombardowaniem.

foto RMF

08:10