Na terenie campusu Massachusetts Institute of Technology w Bostonie padły strzały. Zginął policjant. Budynki uczelni otoczyła policja i agenci FBI. Sprawca został zatrzymany. Nie jest jasne, czy to ten sam mężczyzna, podejrzany o zamach w Bostonie, który zmarł w szpitalu.

Uzbrojony mężczyzna strzelał do policjanta, na terenie campusu Massachusetts Institute of Technology w Bostonie. Ranny oficer został przewieziony do szpitala. Niestety mężczyzna zmarł.

Budynki zostały otoczone przez kordon policji oraz przez agentów FBI.

Prawdopodobnie zatrzymano jedną osobę. Telewizja CNN pokazała człowieka leżącego na ziemi, otoczonego przez policjantów. Mężczyzna leży twarzą do ziemi, ma wyciągnięte ręce.

Telewizja CNN informuje, że mężczyzna został zatrzymany po pościgu za kradzionym samochodem. Pojazd, którym uciekał, został otoczony, a policjanci wydali rozkaz jego opuszczenia. Potem radiowozem przewieźli go w nieznanym kierunku.

Kampus jest już bezpieczny

Uczelnia na swoich stronach powiadomiła studentów, że mężczyzna podejrzany o zastrzelenie policjanta nie przebywa już na terenie kampusu, a studenci mogą wrócić do swoich zajęć. Jednocześnie zaapelowano o ostrożność w najbliższych godzinach.

Strzały w środku nocy

Po tym, jak w nocy w kampusie Massachusetts Institute of Technology rozległy się strzały, na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze znaleźli postrzelonego policjanta z uniwersyteckiego patrolu. Miał wiele ran. Mężczyzna został przewieziony do szpital, niestety lekarzom nie udało się uratować jego życia.

Wezwano posiłki. Kilkudziesięciu policjantów oraz agentów FBI otoczyło kordonem budynki uczelni: laboratorium komputerowe, wydział lingwistyki i filozofii. Władze uniwersytetu natychmiast rozesłały do studentów maile z apelem, aby nie opuszczali swoich pokojów.

Bostońska policja na razie nie wiąże incydentu na campusie z wydarzeniami, do jakich doszło podczas maratonu. W poniedziałek bomby podłożone na mecie maratonu zabiły trzy osoby i raniły ponad 180.