Likwidacja zielonej strzałki to jeden z pomysłów PO na poprawę bezpieczeństwa na drogach. Posłanki partii z parlamentarnego zespołu do spraw ruchu drogowego, twierdzą, że przepis jest martwy. Kierowcy – jak tłumaczą - skręcając, i tak nie zatrzymują się przed zieloną strzałką.

Usunięcie zielonych strzałek oznaczałoby likwidację możliwości skrętu warunkowego na światłach. Strzałka przy zapalonym czerwonym świetle - po zatrzymaniu się, przepuszczeniu pieszych i jadących na zielonym świetle samochodów - umożliwia kierowcy skręt w prawo. Według szefowej parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego Beaty Bublewicz, kierowcy notorycznie nie zatrzymują się przed zieloną strzałką. A to prowadzi do wypadków, w których często giną piesi. Z tego powodu - jak twierdzi Bublewicz - w innych krajach sygnalizacja taka nie obowiązuje.

Ze strzałką, czy bez?

Zielone strzałki miałby zostać zlikwidowane m.in. w miejscach, gdzie na skrzyżowaniach przy skręcie w prawo występuje możliwość kolizji. Chodzi m.in. o przejścia dla pieszych czy ścieżki rowerowe.

W rozmowie z reporterem RMF FM dr Michał Beim, ekspert do spraw transportu, podkreśla, że pomysł likwidacji zielonych strzałek nie jest trafiony. Według niego, upłynniają one ruch. Trzeba natomiast postawić na uporządkowanie przepisów dotyczących zielonych strzałek. Należy również zadbać o egzekwowanie przepisów oraz skutecznie ścigać kierowców, którzy ignorują strzałki.

Zielone strzałki powinny być wieszane tak jak w Niemczech w formie tabliczki na wysokości czerwonego światła. Wtedy kierowcy nie mieliby wątpliwości, że jest to skręt warunkowy - tłumaczy Beim. Niemcy jeżdżący po polskich drogach, widząc zieloną strzałkę traktują ją jak zielone światło.

Kierowcy, z lenistwa i głupoty przejeżdżają na strzałce jakby to było zielone światło. Prędzej czy później zostaną gremialnie wszyscy ukarani likwidacją tych strzałek. Błędy kierowców to także efekt słabego ich szkolenia. Ale winę za wypadki przy strzałkach często ponoszą piesi, a także rowerzyści, którzy nie zsiadają z rowerów na przejściach - podkreśla inny ekspert Jakub Adamski.

Jak sprawdził reporter RMF FM, projekt posłanek PO z parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego, nie zyskał poparcia wśród polityków innych partii. Większość z nich twierdzi, że kolejna zmiana przepisów nie ma sensu.

Jeszcze rok w temu w unijnych statystykach zajmowaliśmy trzecie miejsce pod względem liczby wypadków. Teraz Polska ma niechlubną pierwszą pozycję. Ze wszystkich krajów UE to właśnie u nas, ginie na trasach najwięcej osób.

Kierowcy przyzwyczaili się do zielonych strzałek

Kierowcy m.in. z Warszawy nie chcą, żeby zielone strzałki zniknęły. Jak tłumaczą, wtedy korki będą jeszcze większe, bo w wielu miejscach rzeczywiście ułatwiają one ruch. Korki są koszmarne. Jak zlikwidują całkowicie zielone strzałki to już w ogóle będziemy stali. Trzeba znaleźć inne rozwiązanie - mówi jeden z nich.

Inny kierowca pytany, czy zatrzymuje się na zielonej strzałce odpowiada: Staram się zatrzymywać. Nie zawsze pamiętam o tym, że jest taki obowiązek.

Kierowcy krytykują pomysł zlikwidowania strzałek, choć sami przyznają, że nie zawsze przestrzegają przepisów.