Reporterzy śledczy RMF FM dotarli do nieoficjalnych wyników sekcji zwłok małżeństwa, które zginęło w piątkowej katastrofie samolotu w miejscowości Bugaj koło Biecza w Małopolsce. Na ciałach nie ma śladów działania ognia. Obrażenia wskazują na upadek z dużej wysokości.

Dziennikarze RMF FM jako pierwsi informowali o jednej z hipotez śledztwa, według której pasażerowie wypadli lub wyskoczyli z awionetki. Kilka sekund później awionetka roztrzaskała się. Ustalenia po sekcji zwłok świadczą, że na pokładzie na pewno nie doszło do pożaru. Ofiary mają obrażenia typowe dla upadku z dużej wysokości. U kobiety i mężczyzny stwierdzono kilkadziesiąt złamań.

Co ważne, osłona kabiny awionetki była pęknięta. Może to świadczyć o tym, że kiedy pilot zawracał pod dużym kątem, w osłonę uderzył jakiś przedmiot. Pozostaje zagadką, dlaczego z samolotu wypadł pilot i pasażerka. Ciała kobiety i mężczyzny leżały kilkadziesiąt metrów od siebie, 300 metrów dalej rozbił się samolot. Początkowo świadkowie mówili o wybuchu na pokładzie awionetki.