Mimo czwartego miejsca w Ruka Triple, zawodach Pucharu Świata w biegach narciarskich, Justyna Kowalczyk jest zadowolona ze swojego biegu. W fińskim Kuusamo wygrała Norweżka Marit Bjoergen, przed Szwedką Charlotte Kallą oraz swoją rodaczką Therese Johaug. Taka sama jest kolejność w klasyfikacji cyklu.

Dzisiejsze zmagania toczyły się w trudnych warunkach, przy dużym mrozie i padającym śniegu. Ostatnim etapem Ruka Triple był bieg na dochodzenie na 10 km techniką dowolną, a na jego trasę zawodniczki ruszyły z zaliczaniem rezultatów osiągniętych w piątek i sobotę.

Ale nie jestem w tej chwili przygotowana do tego, żeby walczyć stylem łyżwowym i tak zawalczyłam, dzięki Bogu. Nie zmarłam tak szybko - powiedziała po biegu Justyna Kowalczyk.

Ja naprawdę byłam przed tym biegiem pełna obaw, że po prostu mnie miną, a ja będę patrzeć jak uciekają i nie będę mogła nic zrobić. Jestem bardzo zadowolona, że udało mi się utrzymać, że tył nas nie doszedł - dodała.

Justyna Kowalczyk żałuje tylko, że "uciekło trochę punktów". Kurczę, trochę punktów uciekło, a o tej porze roku zazwyczaj miałam już dwieście straty, więc... - mówiła.

Kolejne zawody pucharowe zaplanowano na 7 grudnia w Lillehammer. Kowalczyk będzie miała okazję do rewanżu na Norweżkach i to na ich terenie, bo w kalendarzu jest bieg na 10 km "klasykiem". To ulubiona konkurencja narciarki z Kasiny Wielkiej.
(j.)