Młodzi poszli po rozum do głowy. Omijają kierunki humanistyczne, wybierają ścisłe. Idą tam, gdzie praca. Studia pedagogiczne czy humanistyczne, postrzegane przez młodych ludzi jako łatwiejsze i przyjemniejsze, szybko tracą na popularności - pisze w środowym wydaniu "Rzeczpospolita".

Kierunki humanistyczne wypierane są przez trudniejsze dziedziny techniczne, które jednak dają o wiele lepsze perspektywy na znalezienie dobrze płatnej pracy. Jak wynika z sondy przeprowadzonej przez "Rzeczpospolitą", najpopularniejsze kierunki to geodezja i kartografia, budownictwo oraz logistyka. Zainteresowanie nimi dorównuje popularnością takim hitom jak prawo, medycyna czy psychologia.

Pióropusz naszego kuzyna

Neandertalczycy zbierali ptasie pióra, aby się w nie przystrajać - twierdzą naukowcy. To jeszcze jeden dowód, że sposób myślenia neandertalczyków był podobny do naszego. Upodobali sobie ciemne pióra ptaków drapieżnych z rodziny krukowatych - gawronów i kruków - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Oznacza to, że przyozdabianie ciała ptasimi piórami - znane z wielu kultur ludzkich - jest dziedzictwem pochodzącym od neandertalczyków, a ozdabianie ciała piórami może sięgać jeszcze dalej w przeszłość - do wspólnego przodka współczesnych ludzi i neandertalczyków.

Przez większość ostatniego stulecia neandertalczycy byli przedstawiani jako prymitywni brutale, którzy wymarli około 30 tys. lat temu w wyniku naturalnej konkurencji z bardziej inteligentnym, kreatywnym i pomysłowym gatunkiem człowieka - Homo sapiens. Dopiero w ostatnich latach neandertalczycy - którzy żyli w całej Europie, na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej - zaczęli być "rehabilitowani". Naukowcy znajdowali kolejne dowody na to, że ich umiejętności były niedoceniane.

Polskie tuzy światowej branży technologicznej

Dzięki awansowi Krystiana Kolondry siedziba oddziału Opera Software, odpowiadającego za przeglądarkę Opera przenosi się do Wrocławia - ustaliła "Rzeczpospolita". Kolondra został wiceprezesem w globalnych strukturach norweskiej firmy. Jest ona twórcą Opery, czwartej przeglądarki internetowej w Polsce i piątej na świecie, mającej ok. 55 mln użytkowników. Od teraz Polak odpowiada za jej rozwój, a Wrocław staje się światowym centrum zarządzania produktem.

To niejedyna spektakularna kariera Polaka w strukturach międzynarodowego koncernu. Nasi specjaliści pną się w takich firmach, jak Microsoft, HP, Motorola, Oracle czy Alcatel Lucent. A światowe potęgi technologiczne, jak Google, Motorola, Samsung czy Intel, coraz chętniej lokują w naszym kraju swoje centra badań i rozwoju - donosi "Rzeczpospolita".

Bon ma być pomocą lepszą niż pieniądze

Szykuje się rewolucja w pomocy społecznej. Pomysły wywołują jednak sporo kontrowersji. Rząd pracuje nad założeniami do nowej ustawy o pomocy społecznej i usługach socjalnych. Zmiana ma służyć racjonalnemu wykorzystaniu i tak niewielkich środków przeznaczonych na zasiłki i świadczenia pomocy społecznej. Aby zapobiec ich marnotrawieniu, także przez podopiecznych, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej chce upowszechnić bezgotówkowe formy pomocy, wprowadzając bon socjalny i bon pomocowy. Pierwszy z tych bonów osoba potrzebująca mogłaby przeznaczyć na zakup żywności, ubrań czy przedmiotów osobistego użytku. Drugi, bon opiekuńczy służyłby osobom starszym lub niepełnosprawnym do opłacania np. pobytu w domu pomocy społecznej.

Praca do 13 godzin na dobę i ułatwienia dla firm

Resort pracy ma pomysły, które uchronią etaty w czasie kryzysu. Z kodeksu pracy mają zniknąć szczegółowe ograniczenia możliwości wydłużania dniówki do 12 godzin w systemie równoważnym ze względu na uzasadnione potrzeby pracodawcy, czy 16 godzin przy dozorze urządzeń. Po zmianach dobowy wymiar czasu pracy będzie mógł być wydłużony do 13 godzin na dobę. Będzie to możliwe dla każdego przedsiębiorcy, bez udowadniania szczególnych potrzeb czy wymogów technologii produkcji. W zamian za to pracownikowi będzie się należało skrócenie dniówki w innych dniach, a nawet wolne. Projekty zmian przedstawił Radosław Mleczno, wiceminister pracy. Więcej w środowym wydaniu "Rzeczpospolitej".

Ćwierć miliona na nowe telewizory

Stereo i w kolorze to już za mało. Teraz obraz Full HD musi być wyświetlany na ekranie minimum 22-calowego odbiornika. Kancelaria Sejmu ogłosiła przetarg na zakup 257 nowoczesnych telewizorów - donosi "Fakt". Maja umilać wieczory w hotelu poselskim utrudzonym pracą parlamentarzystom. Zamawiany przez kancelarie sprzęt ma spełniać wysokie wymagania telewidzów z ulicy Wiejskiej. Posłowie obeznani z najnowszymi trendami technologicznymi zażyczyli sobie nie zwykłych telewizorów, których pełno w sklepach, ale odbiorników często z najwyższej półki o przekątnej od 22 do 46 cali. Szacunkowa wartość sprzętu, który będzie służył posłom, to nawet 250 tysięcy złotych. Urządzenia mają mieć wszystkie funkcje niezbędne posłowi do pełnego zrelaksowania się. Mają mieć opcję Full HD, podświetlenie LED, automatyczne ustawianie poziomu głośności - donosi "Fakt".

Szorstka przyjaźń między Leszkiem Millerem i Aleksandrem Kwaśniewskim wcale nie stała się gładsza. Były prezydent nie zaprosił byłego premiera na ślub córki - donosi z kolei Super Express". Zaprosił za to Ryszarda Kalisza, Marka Siwca, Wojciecha Olejniczaka. Wśród wielkich nieobecnych są Grzegorz Napieralski, Józef Oleksy, Jerzy Urban czy Abp. Leszek Sławoj Głódź.

Unia ma dość biopaliw

Komisja Europejska postanowiła wycofać się z planu zwiększania dolewek biokomponentów do paliw, bo winduje to ceny żywności i może być szkodliwe dla klimatu - pisze "gazeta Wyborcza".

Trzy lata temu Unia Europejska zdecydowała, że w 2020 r. aż 10 proc. paliw stosowanych w transporcie mają stanowić biopaliwa. Teraz Bruksela wycofuje się z tych planów. " W przygotowywanej propozycji nowych przepisów ograniczymy wykorzystanie biopaliw produkowanych z żywności do 5 proc." - poinformowali we wspólnym komunikacie komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard i komisarz ds. energii Günther Oettinger. Bruksela nadal zamierza wspierać używanie tzw. biopaliw drugiej generacji wytwarzanych z odpadków lub niejadalnych roślin. Ale na razie ich produkcja raczkuje.

Komisja Europejska postanowiła ograniczyć biopaliwowy wymóg zaalarmowana doniesieniami o wzroście cen żywności. Wpływa na to masowe przetwarzanie zbóż i roślin oleistych na dodatki do benzyny i oleju napędowego zamiast na żywność. Estry dodawane do oleju napędowego wytwarza się z rzepaku, etanol do benzyny powstaje zaś ze zbóż, np. pszenicy czy kukurydzy. Unia chce ograniczyć obowiązkowe dawki biokomponentów w paliwie do 5 proc. W Polsce już dziś wymagana norma to prawie 7 proc - przypomina "Gazeta Wyborcza".