Bardzo źle jeździ się w południowej Polsce. Na Podbeskidziu intensywnie pada śnieg. W Tatrach, Beskidach i Karkonoszach panują trudne warunki turystyczne. Pod grubą warstwą śniegu jest także reszta Europy.

Drogowcy i policjanci zapewniają jednak, że wszystkie główne drogi, w tym dojazdy do przejść granicznych z Czechami i Słowacją są przejezdne.

Nad Morskim Okiem i w Dolinie Pięciu Stawów jest już ponad dwa metry śniegu. O pół metra więcej na Babiej Górze. Większość szlaków jest nieprzetarta. Niebezpiecznie jest nawet na drodze do Morskiego Oka.

Pod śniegiem jest także reszta Europy. W Austrii śniegu napadało za dużo nawet dla narciarzy. Dla kierowców to katastrofa. Gdzie i jakie panują warunki - o tym nasz austriacki korespondent Tadeusz Wojciechowski:

W okolicach Salzburga w Styrii,. Na północ od Wiednia przy granicy z Czechami leży dwa metry nowego śniegu i najwyższy stopień zagrożenia lawinowego. Kilka znanych zimowisk w Alpach jest odciętych od świata. Wiele wiosek trzeba było ewakuować. Chaos na drogach w całej zachodniej Austrii, setki samochodów tkwi w zaspach. Nawet autostrada A10 w kilku miejscach jest nieprzejezdna.

Na południu Niemiec z powodu zagrożenia lawinowego zamknięto niektóre drogi. Uwięzionym w autach kierowcom pomagali pracownicy Czerwonego Krzyża rozdając gorące napoje.

W słowackich Tatrach obowiązuje czwarty stopień zagrożenia lawinowego. W Bułgarii z powodu śnieżyc i wichury trzeba było zamknąć lotniska w Burgas i Warnie. Zima dotarła nawet do Grecji. Na przedmieściach Aten zrobiło się biało. W Salonikach napadało dziesięć centymetrów śniegu.