W niektórych krajowych szpitalach brakuje rozruszników serca - alarmują dyrektorzy tych placówek. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia uspokaja: resort kupuje tyle rozruszników, ile potrzeba. Innego zdania są lekarze.

Rozruszników brakuje bo reforma spowodowała, że szpitale bardzo chętnie wszczepiają rozruszniki – tak twierdzi resort zdrowia: „W latach poprzednich bywało tak, że ośrodek wszczepiał mało, a powstały pewne mechanizmy, np. kontraktacja z kasami chorych i ośrodek w chwili obecnej chciałby wszczepiać znacznie więcej niż wszczepiał rok temu czy dwa lata temu” – tłumaczy obecną sytuację profesor Zygmunt Sadowski, Krajowy Konsultant do spraw Kardiologii.

Ministerstwo zamierza przeanalizować teraz sytuację i sprawdzić czy niektóre szpitale nie dostały za dużo rozruszników. Potem przyjdzie czas na decyzje. Jeśli jednak nie znajdą się pieniądze, kilkaset osób może zapomnieć o wymarzonej operacji: „Przypuszczam, że ten rząd wielkości zamknie się jakąś sumą około 500 pacjentów” – uważa profesor Sadowski. I trzeba przyznać, że nie jest to zbyt optymistyczna wiadomość dla pacjentów.

foto RMF

14:25