Po raz kolejny odwołano start promu kosmicznego Atlantis. Powodem jest awaria jednego z czterech czujników paliwowych. Wcześniej załoga promu zdążyła już zająć miejsca w kabinie wahadłowca. NASA deklaruje, że w sobotę podejmie kolejną próbę przeprowadzenia startu.

Usterkę odkryto podczas napełniania zewnętrznego zbiornika ciekłego paliwa. Wcześniej kierownictwo lotu zdecydowało zezwolić na start - mimo awarii jednego z trzech ogniw paliwowych zapewniających w czasie lotu zasilanie elektryczne wahadłowca.

Celem lotu Atlantisa jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ISS. Jeśli w sobotę nie dojdzie do startu promu, trzeba będzie go odłożyć co najmniej do 26 października. Wcześniej na międzynarodową stację kosmiczną poleci rosyjski Sojuz, z nową 14 załogą stacji i kosmiczną turystką Anousheh Ansari. W związku z tym nawet jeśli w sobotę Atlantis wreszcie wystartuje, jego misja nie będzie mogła być przedłużona – wszystkie punkty planu astronauci będą musieli wykonać terminowo.

Wystrzelenie wahadłowca odkładano od 27 sierpnia już kilkakrotnie z powodu złej pogody i problemów technicznych.

Wahadłowiec z sześcioosobową załogą ma dowieźć na ISS nowe baterie słoneczne i ich rusztowanie. Ich montaż jest niezbędny przed kolejnymi etapami konstrukcji stacji. Misja, podczas której zaplanowano trzy skomplikowane spacery w otwartej przestrzeni kosmicznej, ma potrwać 11 dni.