Strażak Patrick Hardison dostał nową twarz. Zdecydował się na przeszczep, którego nikt wcześniej nie próbował przeprowadzić. Zabieg udał się lekarzom z centrum medycznego Langone w Nowym Jorku. Strażak dostał nową skórę od 26-latka, który zginął w wypadku na rowerze.

W 2001 roku 27-letni wówczas Patrick Hardison, strażak-ochotnik, został ciężko ranny, gdy ratował kobietę z pożaru. Miał oparzenia trzeciego stopnia na całej głowie i klatce piersiowej. W krytycznym stanie trafił do szpitala. Jego twarz została niemal całkowicie spalona. Przez kilkanaście lat przeszedł ponad 70 zabiegów.

Do pionierskiej operacji przygotowywał się przez 2 lata. Teraz dostał nową skórę głowy, uszu, a nawet powiek. Był to pierwszy tak rozległy przeszczep twarzy w historii.

Operacja wymagała ogromnej precyzji, dokładnego połączenia kości, nerwów, mięśni, naczyń krwionośnych. Trwała około 26 godzin. Brał w niej udział ponad stuosobowy zespół, a jej koszt szacuje się na milion dolarów.

Teraz Patrick Hardison przechodzi rekonwalescencję. Czeka go jeszcze długa rehabilitacja.

Pierwszego w historii zabiegu częściowego przeszczepu twarzy dokonano w 2005 roku u Francuzki Isabelle Dinoire, którą okaleczył pies. Od tego czasu częściowe lub pełne przeszczepy wykonano u ponad 20 pacjentów z wielu krajów. Pierwszy przeszczep całej twarzy miał miejsce w 2010 roku u hiszpańskiego rolnika, znanego jako Oscar. W jego przypadku operacja dotyczyła nosa i ust, ale nie objęła uszu ani owłosionej skóry głowy.

Pierwszego na świecie przeszczepu twarzy dla ratowania życia pacjentowi dokonał w 2013 roku zespół prof. Adama Maciejewskiego z gliwickiego Centrum Onkologii - był to równocześnie pierwszy przeszczep twarzy w Polsce. Operację przeprowadzono u Grzegorza Galasińskiego, któremu większą część twarzy amputowała maszyna do cięcia kostki brukowej. Amerykańskie Towarzystwo Chirurgii Rekonstrukcyjnej i Naczyniowej uznało ten przeszczep za najlepszy na świecie zabieg rekonstrukcyjny roku 2013.


US CBS/x-news/PAP