Nawet 200 tysięcy złotych mogli wyłudzić łódzcy lekarze z tamtejszego oddziału NFZ. Chodzi o recepty na dwa leki, stosowane w terapii raka prostaty. Kontrola wykazała nieprawidłowości przynajmniej w jednej aptece.

Uwagę kontrolerów zwrócił także fakt, że recepty z różnych miejsc województwa realizowano tylko w określonych aptekach. Odkryto różne sposoby, stosowane przez lekarzy. - Wypisywali receptę dla pacjenta i drugą, którą realizowali w aptece - tłumaczy pracownik łódzkiego NFZ. Zdarzało się także wystawianie recept na „martwe dusze”. Kontrolerzy podkreślają, że podejrzenia zawsze powinna budzić sytuacja, gdy pacjent zamiast recepty do ręki dostaje lek.

To jednak nie koniec kontroli, prowadzonej przez Fundusz. Jej wynikami ma się zainteresować prokuratura. Z tego względu NFZ na razie nie chce się ostatecznie wypowiadać na temat wyłudzonych sum, bowiem afera może zataczać dużo szersze kręgi, niż pierwotnie sądzono.