Nie z powodów estetycznych, ale zdrowotnych poznańscy weterynarze leczą poważną wadę nóg u osiołka Ignacego. Bezoperacyjna kuracja trwa już kilka miesięcy, jednak na efekty trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

Ignacy na nowo uczy się chodzić. - To samo dzieje się z człowiekiem, kiedy ściągnie się mu gips - tłumaczy jeden z lekarzy, zajmujących się osiołkiem. Zwierzę będzie musiało przejść też coś w rodzaju rehabilitacji. Na razie o „masaże” troszczy się samo, gdy wydobrzeje – przekonywaniem do zabiegów zajmą się weterynarze.