Koty nie wpędzają nas w szaleństwo - uspokajają naukowcy z University College London. Wyniki ich badań wskazują, że u dzieci, które dorastają w gospodarstwie domowym z kotami nie obserwuje się zwiększonego ryzyka chorób psychicznych. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Psychological Medicine". Wcześniejsze badania wskazywały na ryzyko takich zaburzeń, związane z przenoszonym przez koty pasożytem Toxoplasma Gondii. Obawy te się nie potwierdzają.

Naukowcy z Londynu postanowili zweryfikować wcześniejsze doniesienia na ten temat. Zaniepokojenie budził fakt, że pasożyt faktycznie może mieć związek z pewnymi zaburzeniami psychicznymi, na przykład schizofrenią, a koty, jako podstawowy nosiciel T. Gondii mogą przyczyniać się do jego rozprzestrzeniania.

Badania objęły blisko 5 tysięcy osób urodzonych w 1991 i 1992 roku, których stan zdrowia był monitorowany przez 18-cie lat. Autorzy pracy mieli też dane na temat obecności kotów, w gospodarstwie domowym, w których te osoby dorastały i o tym, czy kontakt z kotami mogły mieć ich matki w czasie ciąży.

Kot najlepszy na wszystko

Analiza wyników pokazała, że nie ma dowodu na to, by obecność kotów miała dla zdrowia psychicznego dzieci, a potem nastolatków, jakiekolwiek znaczenie. Wiadomość dla właścicieli kotów jest czytelna, nie ma dowodów na to, by obecność tych zwierząt zagrażała zdrowiu psychicznemu dzieci - mówi dr Francesca Solmi z UCL Psychiatry. Nasze dane pokazały niewielki związek dla zaburzeń w wieku około 13 lat, ale okazało się, że jego przyczyny są inne - dodaje Solmi. Po uwzględnieniu statusu ekonomicznego rodzin i ewentualnego przeludnienia mieszkań, koty okazywały się niewinne. Wydaje się, że wcześniejsze badania wskazujące na takie związki, nie brały tych dodatkowych czynników pod uwagę - tłumaczy.

Wiarygodność najnowszych badań jest znacznie większa, niż poprzednich. Tym razem, zamiast pytać osoby dotknięte problemami psychicznymi o wspomnienia z przeszłości, monitorowano ich stan zdrowia przez blisko 20 lat. Ryzyko pomyłki jest znacznie mniejsze. I tym razem, naukowcy nie byli w stanie określić bezpośredniego poziomu ekspozycji na T. Gondii, ale ich wyniki sugerują, że jeśli nawet pasożyt wywołuje problemy psychiczne, to posiadanie w domu kota znacząco tej ekspozycji nie zwiększa.

Nasze wyniki pokazują, że obecność kota w czasie ciąży, czy we wczesnym dzieciństwie nie zwiększa ryzyka przyszłych objawów psychotycznych - podkreśla współautor pracy, dr James Kirkbride z UCL Psychiatry. Ponieważ jednak są podstawy, by przypuszczać, że ekspozycja na T. Gondii może prowadzić do wad rozwojowych, czy przyszłych kłopotów rozwojowych, sugerujemy kobietom w ciąży daleko idąca ostrożność i unikanie choćby czyszczenia kuwety - podkreśla.